Nierówne traktowanie kierowców w F1? Fernando Alonso uderza w sędziów
- Byłem idiotą przez większość sezonu - mówi Fernando Alonso, zdaniem którego sędziowie nie zawsze sprawiedliwie oceniają manewry kierowców. W ten sposób Hiszpan odpowiedział na krytykę po kontrowersyjnym manewrze w GP Rosji.
Jednak część dziennikarzy zwróciła uwagę na to, że przejazd poboczem zagwarantował Alonso, że nie stracił żadnych pozycji w strefie hamowania do kolejnego zakrętu. - Wiedziałem, że w Stambule usłyszę pytania o tę akcję - powiedział dwukrotny mistrz świata F1 przed GP Turcji, cytowany przez motorsport.com.
Zdaniem kierowcy Alpine, jego manewr może doprowadzić do zmian na torze w Soczi. - Rzeczy, które zrobiłem mogą mieć wpływ na kolejny wyścig. Może zmienią w jakiś sposób pobocze w pierwszych zakrętach - zasugerował Hiszpan.
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet- Byłem idiotą przez większość sezonu, gdy niektórzy kierowcy wyprzedzali mnie na pierwszych okrążeniach, wykorzystując do tego pobocza asfaltowe. Pamiętam, że w Austrii miałem takie sytuacje podczas obu wyścigów. Jakoś nikt o to wtedy nie pytał - oburzył się Alonso.
Były mistrz świata F1 zasugerował, że oburzanie się o jego manewr w Rosji jest tylko potwierdzeniem tego, że sędziowie i dziennikarze niektórych kierowców traktują ulgowo. - To potwierdzenie wielu kwestii. Inne zasady obowiązują jednych kierowców, inne drugich - ocenił.
Alonso wrócił też do incydentu Lando Norrisa z GP Rosji, który w końcówce wyścigu przy wjeździe do alei serwisowej najechał na białą linię. Zwykle za to otrzymuje się 5 s kary. Brytyjczyk takowej nie dostał. - Zobaczymy, kto jako następny przekroczy białą linię i jakiej będzie narodowości. Ciekawe czy dostanie karę? - zapytał.
Czytaj także:
Kontrakt w Alfie Romeo niczym gra o tron. Kto wygra?
Koronawirus zaatakował padok F1