Najpierw zdobył dwa tytuły mistrzowskie w Formule 1 z Michaelem Schumacherem i wypromował młodego Niemca, po czym kilkanaście lat później uczynił z Fernando Alonso wschodzącą gwiazdę F1. Z Hiszpanem również świętował dwa czempionaty. Jednak ekstrawagancki milioner w końcu popadł w niełaskę w świecie królowej motorsportu.
Flavio Briatore udowodnił, że potrafi stworzyć zwycięską machinę, bo prowadzony przez niego Benetton (później zmienił nazwę na Renault) nigdy nie był w stanie finansowo konkurować z Ferrari czy McLarenem. Mimo to, na torze odnosił zwycięstwa. Do czasu.
Karierę Briatore w F1 naznaczyła tzw. afera crash-gate. Dotyczyła ona wydarzeń z GP Singapuru w roku 2008, a na jaw wyszła kilkanaście miesięcy później. Jak się okazało, Włoch ustawił wyniki wyścigu. W odpowiednim momencie kazał rozbić bolid Nelsonowi Piquet Jr, co pozwoliło na odniesienie wygranej drugiemu kierowcy Renault - Fernando Alonso.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Proces prowadzony przez FIA wykazał, że Briatore był mózgiem całej operacji, dlatego też pierwotnie włoskiego milionera ukarano dożywotnim nakazem pracy w seriach wyścigowych nadzorowanych przez światową federację. Jednak francuski sąd anulował później tę karę. Mimo to, Briatore zarzekał się, że nie wróci do F1.
Czy po ponad dekadzie od tamtych zdarzeń Briatore zmienił zdanie? We włoskich mediach gruchnęła wiadomość, że z rodakiem spotkał się Stefano Domenicali. Obecny szef F1 miał rozmawiać z głośnym skandalistą na temat powrotu do królowej motorsportu.
Briatore najpewniej nie powróciłby do pracy w roli szefa zespołu F1, ale byłby jednym z doradców Domenicalego. - Poczekajcie, trochę cierpliwości - powiedział obecny szef F1.
Sam zainteresowany też pozostaje tajemniczy. - Niedługo rozpocznie się nowy rozdział w Formule 1. Zapewnimy wam emocje, rozrywkę, radość i energię, na którą zasługuje ten wspaniały sport - stwierdził Briatore.
Zdaniem włoskich mediów, Formuła 1 chce wykorzystać znajomości Briatore. 71-latek dorobił się miana milionera i celebryty. Od kilku lat prowadzi kluby taneczne dla gości VIP na włoskiej Sardynii i hiszpańskiej Ibizie. Pojawiają się w nich właściciele wielu bogatych firm, które można zaangażować do Formuły 1. Tym bardziej że od sezonu 2022 dyscyplinę czeka szereg pozytywnych zmian w związku z nadejściem rewolucji technicznej i zupełnie nowych bolidów.
Czytaj także:
Pierwszy tytuł mistrzowski od czasów Roberta Kubicy?
Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk mistrzami Polski