Finanse Formuły 1 stopniowo zaczynają wracać do czasów sprzed pandemii koronawirusa. To w głównej mierze zasługa tego, że kibice znów mogą pojawiać się na trybunach podczas wyścigów F1. Wprawdzie większość obiektów nie pozwala na zapełnienie ich w 100 proc., ale liczba sprzedanych biletów jest na tyle imponująca, że wyższe stają się opłaty licencyjne wpłacane przez promotorów Grand Prix.
Z danych zaprezentowanych przez F1 wynika, że od lipca do września 2021 roku wygenerowała ona przychody na poziomie 668 mln dolarów. Dwanaście miesięcy wcześniej królowa motorsportu mogła pochwalić się przychodami rzędu 597 mln dolarów.
Warto jednak zauważyć, że w trzecim kwartale 2021 roku mieliśmy tylko siedem wyścigów, zaś w poprzednim sezonie aż dziesięć. Wynikało to z faktu, że F1 rozpoczynała rywalizację po przerwie spowodowanej pandemią dopiero w lipcu i nadrabiała stracony czas.
Przychody F1 z umów telewizyjnych i opłat licencyjnych wzrosły z 558 mln dolarów (2020) do 612 mln dolarów (2021). Stanowi to wzrost o niemal 11 proc. Większe przychody odnotowano też w rubryce "inne", na które składają się przelewy związane z organizacją zawodów Formuły 2 i Formuły 3.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska rozgrzała internautów! Była na rajskich wakacjach
Wprawdzie w sezonie 2021 w trzecim kwartale w F2 i F3 rozegrano mniej wyścigów niż dwanaście miesięcy wcześniej, to powrót kibiców i otwarcie się na VIP-ów przyniosło wymierne korzyści. Podczas wyścigów ponownie funkcjonuje bowiem Paddock Club, który umożliwia za kilka tysięcy dolarów możliwość uczestniczenia w spotkaniach czy kolacjach z gwiazdami F1.
Przychody z innych źródeł w ciągu roku wzrosły z 39 mln dolarów do 56 mln dolarów. Ze względu na brak kibiców i obostrzenia covidowe, Paddock Club nie mógł funkcjonować w sezonie 2020.
- Formuła 1 działa na pełnych obrotach, co przynosi konkretne wyniki nie na tylko na torze, ale też poza nim - naszym partnerom, inwestorom i kibicom. Wiemy już, że sezon 2021 zostanie zapamiętany na lata ze względu na zażartą walkę o tytuł wśród kierowców i konstruktorów - skomentował wyniki finansowe w oficjalnym komunikacie Stefano Domenicali, szef F1.
Formuła 1 oczekuje, że równie udany będzie dla niej czwarty kwartał. Wynika to m.in. z faktu dołączenia do kalendarza GP Kataru i GP Arabii Saudyjskiej. Oba kraje mają wnosić jedną z wyższych opłat licencyjnych w królowej motorsportu, dzięki czemu ta zyska kolejne miliony dolarów.
Czytaj także:
Kluczowe wyścigi dla walki o tytuł. Verstappen przed ogromną szansą
Walka o miliony dolarów. Alfa Romeo ciągle wierzy