Formuła 1 i kasyna? Pojawił się szalony pomysł

Wyścig Formuły 1 rozgrywany na tle kasyn? To najnowszy pomysł właścicieli Liberty Media. Niewykluczone, że wskutek wzrostu popularności w USA, kraj ten doczeka się trzeciej rundy F1. Mowa o GP Las Vegas.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Sergio Perez Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Formuła 1 kwitnie w USA. Odkąd właścicielem królowej motorsportu stała się spółka Liberty Media, jej działania ukierunkowane są na rozwój na kontynencie północnoamerykańskim, na którym F1 dotąd niezbyt mocno zaznaczała swoją obecność. Amerykanie dotąd woleli swoje serie - NASCAR i IndyCar, podczas gdy królowa motorsportu pozostawała domeną Europejczyków.

Jednak serial "Drive to survive" okazał się hitem Netfliksa, przyciągnął do F1 tłumy fanów z USA, a przyszłość ma być jeszcze lepsza. Pomóc ma w tym m.in. GP Miami, które po raz pierwszy zostanie rozegrane w maju 2022 roku. Będzie to drugi wyścig w Stanach, bo swoje miejsce w kalendarzu zachowało teksańskie Austin.

Zdaniem "The Race", najnowszy pomysł F1 zakłada organizację trzeciego wyścigu w USA - GP Las Vegas. Rywalizacja na ulicach miasta znanego z kasyn ma dodawać prestiżu królowej motorsportu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

Starsi kibice mogą jednak pamiętać, że Las Vegas miało już styczność z F1. W latach 1981-1982 rozgrywano GP Caesars Palace, a kierowcy rywalizowali po torze wytyczonym na ogromnym parkingu wokół słynnego hotelu. Jednak uznano to wówczas za ogromną porażkę i Formuła 1 szybko pożegnała zachodni brzeg USA.

Co ciekawe, po raz ostatni USA miały trzy wyścigi w kalendarzu F1 w sezonie 1982, a więc prawie cztery dekady temu.

Formuła 1 o organizacji GP Las Vegas ma rozmawiać z Las Vegas Convention and Visitors Authority. To organizacja rządowa, która pomaga m.in. w promocji turystycznej miasta. Co roku to miejsce odwiedzają bowiem miliony ludzi, ale pandemia COVID-19 zmieniła sytuację i mniejszy ruch turystyczny ma spory wpływ na budżet Las Vegas i finanse mieszkańców.

"The Race" zwraca jednak uwagę na to, że osoby stojące za GP Las Vegas mogą zmierzyć się z podobnymi problemami, jak promotorzy GP Miami. Tam okoliczni mieszkańcy i właściciele posiadłości w centrum i porcie miejskim skutecznie zablokowali możliwość organizacji wyścigu F1 w najbardziej prestiżowej części Miami. W efekcie kierowcy ścigać się będą na terenach prywatnych wokół Hard Rock Stadium. Należą one do miliardera Stephena Rossa.

Czytaj także:
Pierwszy tytuł mistrzowski od czasów Roberta Kubicy?
Mikołaj Marczyk i Szymon Gospodarczyk mistrzami Polski

Czy podoba ci się pomysł dodania do kalendarza trzeciego wyścigu F1 w USA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×