Niespodziewane eksplozje opon w GP Kataru. Kierowcy nie wiedzą, co się stało

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Kierowcy F1 mieli problemy z ogumieniem podczas GP Kataru. Niespodziewanie opony eksplodowały m.in. u Valtteriego Bottasa czy Nicholasa Latifiego. Pirelli nie przygotowało się dobrze do rywalizacji na torze Losail.

GP Kataru awaryjnie wskoczyło do kalendarza Formuły 1 na sezon 2021. Tor okazał się trudny do wyprzedzania, kierowcy mieli sporo problemów z walką o pozycję. Dodatkowym problemem dla zawodników okazało się ogumienie, które nie do końca dobrze zniosło trudy wyścigu.

Jako pierwszy "kapcia" złapał Valtteri Bottas. Tuż po przejechaniu alei serwisowej, w jego Mercedesie doszło do uszkodzenia lewej przedniej opony. Fin na okrążeniu zjazdowym do boksu stracił mnóstwo czasu. W końcówce wyścigu wycofał się z rywalizacji.

- Naprawdę nie wiem co się stało. Nie było ostrzeżenia, żadnych wibracji. Tempo nadal się zgadzało. Czułem, że przyczepność była w porządku. To się po prostu stało - skomentował Bottas dla Sky Sports. - Początkowo myślałem, że wiatr staje się mocniejszy na prostej, ponieważ czułem, że auto dostawało uślizgu - po chwili dodał.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skąd ona ma tyle energii? Jędrzejczyk jest niczym... rakieta!

Nie tylko w aucie Mercedesa doszło do sytuacji, w której opony nie wytrzymały trudów wyścigu. Również McLaren zdiagnozował u Lando Norrisa powietrze schodzące z jednego z kół. W tej sytuacji młody Brytyjczyk został wezwany na dodatkowy pit-stop, ale i tak poniósł spore straty czasowe.

- Na każdym torze dbasz o opony, ponieważ się trochę zużywają, ale nie spodziewasz się, że nagle całkowicie stracą swoje właściwości. To było dość niebezpieczne dla wielu kierowców. To nie powinno było się zdarzyć - mówił Norris.

Kierowca McLarena był jedynym zawodnikiem, który ukończył rywalizację w punktowanej dziesiątce, pomimo zbyt szybkiej degradacji opon. Więcej szczęścia miał m.in. Fernando Alonso. Jemu udało się ukończyć wyścig jadąc na jeden pit-stop.

Zmagań w Katarze nie będą dobrze wspominać kierowcy Williamsa. Prezentowali się słabo, dodatkowo ich również nie ominęły problemy z oponami. Nicholas Latifi w końcówce wyścigu złapał "kapcia" i nawet nie dojechał do mety, pozostawiając bolid na torze. Chwilę później George Russell musiał uporać się z przebitym kołem. Jednak jak się okazuje, Williams był świadom kłopotów. - Właściwie to przewidzieliśmy to przed wyścigiem - powiedział Russell.

Po tak katastrofalnym weekendzie, Pirelli powinno wziąć pod uwagę niebezpieczeństwo, jakie wyrządziło źle przygotowane ogumienie. Na innym torze tak szybka degradacja mogłaby doprowadzić do poważnego wypadku. Jest to szczególnie drażliwy temat dla FIA, gdyż wiele się mówi o zwiększeniu bezpieczeństwa na torze.

Kolejnym wyścigiem będzie GP Arabii Saudyjskiej. Specyfikacja saudyjskiego toru wymusza na Pirelli dostarczenie opon o twardszej mieszance. Zmagania odbędą się w dniach 3-5 grudnia.

Cios dla Maxa Verstappena. Holender ukarany! >>
8 punktów i dwa wyścigi do końca. Lewis Hamilton i Max Verstappen toczą zacięty bój >>

Źródło artykułu: