Do zakończenia sezonu 2021 w Formule 1 pozostały dwa wyścigi, a Alfa Romeo teoretycznie ciągle ma szanse na pokonanie Williamsa w walce o ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Straty do stajni z Grove wynoszą tylko 12 punktów. W praktyce wyprzedzenie Brytyjczyków na finiszu obecnej kampanii graniczy jednak z cudem. Wszystko z powodu braku części w ekipie, której rezerwowym jest Robert Kubica.
W GP Sao Paulo obaj kierowcy Alfy Romeo uszkodzili swoje podwozia, przez co zostały one odesłane do fabryki w Hinwil, gdzie mają zostać doprowadzone do takiego stanu, by dało się je wykorzystać w GP Arabii Saudyjskiej (5 grudnia) i GP Abu Zabi (12 grudnia). Nie wiadomo jednak, czy uda się wygrać walkę z czasem.
- Nie produkuje się już nowych części na tak późnym etapie sezonu. Stworzenie nowej podłogi zajmuje ok. 20 dni - powiedział "Auto Motor und Sport" Beat Zehnder, menedżer Alfy Romeo.
ZOBACZ WIDEO: Tym wideo gwiazda sportu podbija internet. Co za umiejętności!
W tej sytuacji Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi w GP Kataru musieli korzystać ze starszych podwozi, które już wcześniej zostały nieco zniszczone i "pocerowane", aby dało się je wykorzystać w wyścigu F1 na torze Losail. - W innym przypadku nie moglibyśmy w ogóle wystawić bolidów do rywalizacji - skomentował sytuację Frederic Vasseur, szef Alfy Romeo.
W Katarze wysokie krawężniki, które projektowano i montowano z myślą o wyścigach motocyklowych MotoGP, dały się we znaki kierowcom F1. Dlatego należy przypuszczać, że podłogi w bolidach Raikkonena i Giovinazziego po wyścigu wyglądają jeszcze gorzej. Dlatego tak ważne jest odzyskanie na końcowe rundy odświeżonych części.
- Nie wiem, czy to się uda. Podróż do Dżuddy w Arabii Saudyjskiej musi się odbywać przez Rijad i zawsze jest ryzyko, że dojdzie do jakichś opóźnień - dodał Zehnder.
Czytaj także:
Dramat Polaka. Trzy sekundy zadecydowały o tytule!
8 punktów i dwa wyścigi do końca