Dramat Polaka. Trzy sekundy zadecydowały o tytule!

Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / kajto.pl / Na zdjęciu: Kajetan Kajetanowicz

Jeszcze przed ostatnim oesem Kajetan Kajetanowicz znajdował się przed Yohanem Rosselem i był bliski tytułu mistrza świata WRC3. Na kluczowym odcinku Francuz okazał się jednak szybszy i to on cieszył się z sukcesu.

Łukasz Kuczera z Mediolanu

2,6 s - tyle tracił Kajetan Kajetanowicz do Yohana Rossela po sobotnim etapie Rajdu Monza. Polak miał tę przewagę, że w niedzielę wszystkie oesy zaplanowano na słynne torze pod Mediolanem, a to właśnie na nich "Kajto" odrabiał straty do głównego rywala w piątek i sobotę.

- Będziemy walczyć do ostatnich metrów - zapowiadał w sobotni wieczór kierowca Lotos Rally Team i pierwszy niedzielny odcinek potwierdził determinację ustronianina. Ten odrobił 1,1 s i miał Rossela na wyciągnięcie ręki. Kolejny odcinek (Serraglio 1) padł łupem Polaka i ten wysunął się przed Francuza.

Przed ostatnim oesem, ponownym przejazdem przez odcinek Serraglio, Kajetan Kajetanowicz miał 1,6 s przewagi nad Yohanem Rosselem i zależał wyłącznie od siebie. Niestety, jego odpowiedź była rewelacyjna. Francuz na Serraglio 2 był najlepszy w stawce WRC3, Kajetanowicza wyprzedził aż o 4,7 s. Tym samym odbił pozycję w Rajdzie Monza i został mistrzem świata.

ZOBACZ WIDEO Żużel. "Strzał w dziesiątkę". Eksperci chwalą ruch Stali Gorzów

O losach rywalizacji zadecydowały ledwie 3,1 s. - Jestem z nas dumny, bo to był nasz najlepszy sezon, od kiedy ścigamy się wśród najszybszych rajdowych załóg na świecie. Trzy wygrane rajdy, łącznie sześć podiów w siedmiu startach dało nam w pięknej walce do samego końca wicemistrzostwo świata - przekazał Kajetanowicz po Rajdzie Monza.

- Choć do głównego celu zabrakło tak niewiele, mogę wracać do Polski z podniesionym czołem. Chciałbym podziękować mojemu zespołowi Lotos Rally Team, który pokazał, że nawet w najtrudniejszych chwilach ma ogromne serce do walki. Dziękuję naszym kibicom, których doping na oesach i przed komputerami niósł nas jak na skrzydłach do mety. Dziękuję naszym partnerom, bez których ta fantastyczna walka o tytuł nie byłaby w ogóle możliwa. Jak zawsze osobne podziękowania kieruję w stronę swojej rodziny, która najlepiej wie, jak wiele wysiłku kosztowała mnie ta gra - dodał ustronianin.

W klasyfikacji ogólnej WRC po tytuł mistrza świata sięgnął Sebastien Ogier, którego łupem padła też cała impreza. Rajd Monza był zakończeniem pewnego etapu w karierze Francuza - jego pilot Julien Ingrassia zapowiada koniec rywalizacji, a reprezentant Toyoty uszanował jego decyzję. Dlatego Ogier w sezonie 2022 ma wystartować jedynie w pojedynczych imprezach. Nie będzie zatem bronił tytułu.

Czytaj także:
Lewis Hamilton rzuca oskarżeniami. "Nie ma jasności"
Red Bull o zachowaniu Mercedesa: Bezsensowne i głupie

Komentarze (0)