Max Verstappen właśnie został mistrzem świata Formuły 1, dzięki czemu Red Bull Racing powrócił na mistrzowski tron po raz pierwszy od roku 2013, gdy w F1 triumfował Sebastian Vettel. Nie oznacza to jednak, że "czerwone byki" są zadowolone z wszystkiego, co działo się w ostatnich miesiącach.
Po tym jak Mercedes złożył dwa protesty po GP Abu Zabi, straszył złożeniem apelacji i próbą walki o tytuł dla Lewisa Hamiltona w sądzie, Helmut Marko nazwał konkurencję z Niemiec "zbolałymi przegrywami". Teraz doradca Red Bulla poszedł o krok dalej i zagroził odejściem firmy z F1.
- Pomyślimy o naszej przyszłości w F1, jeśli w najbliższym czasie nie dojdzie do konkretnych zmian, które mogą wpłynąć na rywalizację w mistrzostwach - powiedział Marko w rozmowie z racingnews365.com.
ZOBACZ WIDEO: Rewolucja w F1. Robert Kubica mówi o tym, co nas czeka
Zdaniem Austriaka, szereg decyzji sędziowskich w sezonie 2021 było nie tyle przeciwko Verstappenowi i zespołowi Red Bulla, co brakowało w nich konsekwencji. - Decyzje sędziów muszą być szybkie i jednoznaczne. To musi być kwestia sekund. Nie może być tak, że za każdym razem werdykt będzie inny - ocenił 78-latek.
Tym samym Red Bull dołączył do... Mercedesa, który też ma pewne zastrzeżenia dotyczące pracy sędziów i dyrektora wyścigowego Michaela Masiego w sezonie 2021. Mówi się nawet o tym, że Mercedes wprost żąda dymisji Australijczyka.
- Popełniono wiele błędów w sezonie 2021, podjęto niegodne decyzje i na pewno trzeba to zmienić. Mamy nowego prezydenta FIA i powinien od tego zacząć pracę - podsumował Marko.
Red Bull jest obecny w F1 jako właściciel zespołu od końcówki roku 2014, po tym jak firma odkupiła od koncernu Ford ekipę Jaguara. Następnie doszło jej rebrandingu, a "czerwone byki" nabyły również upadające Minardi - obecnie nazywa się ono Alpha Tauri. W ten sposób producent napojów energetycznych dysponuje dwoma teamami F1.
Czytaj także:
Stanął w obronie Maxa Verstappena. "Dostał to, na co zasłużył"
Czarne chmury nad Lewisem Hamiltonem