Michael Andretti prowadził zaawansowane rozmowy z akcjonariuszami Saubera i był gotów przejąć szwajcarską firmę. Transakcja upadła w momencie, gdy Amerykanin przedstawił plany związane ze znaczną redukcją personelu w szwajcarskim Hinwil. Chciał bowiem oprzeć działanie Alfy Romeo w Formule 1 na swoich ludziach, zatrudnionych przez Andretti Autosport.
Chociaż były kierowca F1 ostatecznie nie przejął Saubera, to nie porzucił marzenia o zakupie jednego z zespołów. Zwłaszcza że sezon 2022 przynosi regulaminową rewolucję w dyscyplinie.
- Michael się nie poddaje. Ma F1 na oku, stoi za nim kilku dobrych ludzi. Bądźcie czujni! To jeszcze nie jest koniec - zapowiedział w rozmowie z racingnews365.com Mario Andretti, ojciec Amerykanina i mistrz świata F1 z sezonu 1978.
ZOBACZ WIDEO: Trudne zadanie dla nowego selekcjonera. Engel wskazuje najważniejsze rzeczy do zrobienia
Zdaniem żywej legendy motorsportu, Formuła 1 w kolejnych latach powinna stać się jeszcze ciekawsza, co będzie napędzać zainteresowanie tym sportem na całym świecie. - Oczekiwania są spore, zobaczymy jak nowe przepisy techniczne wpłyną na F1. Jestem ciekaw, czy stawka będzie bardziej wyrównana. Dzięki nowym zasadom wszyscy zaczynają niemal od zera - dodał Mario Andretti.
Amerykanin podejrzewa przy tym, że "najważniejsi gracze nadal będą z przodu stawki", ale będzie też dochodzić do niespodzianek. - Wszystko jest możliwe. To sprawia, że oczekiwania przed sezonem są tak duże. Nowy regulamin techniczny zawsze wstrząsa wyścigami, to coś dobrego. Nie mogę się tego doczekać - skomentował Andretti senior.
Michael Andretti, chociaż nie odniósł w F1 sukcesu niczym ojciec, to okazał się sprawnym menedżerem. Zarządzany przez niego zespół Andretti Autosport świetnie radzi sobie w IndyCar, Formule E, Extreme E i Supercars. Dołączenie ekipy Formuły 1 do tego portfolio ma stanowić wisienkę na torcie.
Jesienią, gdy Andretti prowadził rozmowy ws. przejęcia Saubera, spekulowano, że Amerykanin zgromadził na ten cel co najmniej 250 mln dolarów. Obecnie jego nazwisko coraz częściej wymienia się w kontekście przejęcia Haasa.
Czytaj także:
Formuła 1 podzieli się na dwie części? Istnieje takie ryzyko
George Russell wysłał światu jasny sygnał