Znów gorąco w F1. Poszło o słowa Lewisa Hamiltona
- Musimy mieć neutralnych sędziów w F1 - stwierdził Lewis Hamilton, zdaniem którego część z nich sprzyja wybranym kierowcom. Brytyjczyk nie ujawnił nazwisk, ale jego słowa wywołały poruszenie. Odpowiedział mu już szef Red Bulla.
Słowa kierowcy Mercedesa nie pozostały bez echa, bo kontrowersyjny finisz sezonu 2021 doprowadził ostatnio do odwołania Michaela Masiego ze stanowiska dyrektora wyścigowego F1. To właśnie Hamilton wraz z Mercedesem miał naciskać na dymisję Australijczyka, obwiniając go o utratę tytułu.
- Sędziowie nie mają żadnych uprzedzeń względem kierowców w F1 - odpowiedział stanowczo Christian Horner, szef Red Bull Racing, cytowany przez crash.net.
ZOBACZ WIDEO: To się nazywa gest! Gwiazda sportu pochwaliła się luksusowym prezentemBrytyjczyk kompletnie nie zgadza się z zarzutami sformułowanymi przez Hamiltona. - Wiele problemów powiązanych jest bezpośrednio z samymi przepisami, bo są bardzo skomplikowane i równocześnie pozostawiają szerokie pole do interpretacji. Limity toru to oczywista granica. W innym sporcie, gdy przekraczasz białą linię, to jesteś wyautowany - dodał Horner.
- W F1 mamy sytuację, że niektóre zakręty są OK, inne nie. Nawet dla samych kierowców to wszystko jest pogmatwane. Dlatego potrzebujemy jasnych zasad, które będzie łatwiej kontrolować. Teraz wszyscy mieliśmy do czynienia z decyzjami sędziów, z których nie byliśmy zadowoleni - stwierdził szef "czerwonych byków".
Chociaż Hamilton mówił o kierowcach podróżujących z sędziami na wyścigi, to nie podał żadnych nazwisk. To też wytknął mu Horner. - Ja na przykład nie znam żadnego stewarda, który by podróżował z kierowcami - zaznaczył.
Zdaniem szefa Red Bulla, kluczowa w obecnej sytuacji pozostaje wiara w zmiany wprowadzane przez FIA. - Federacja ma nowego prezydenta w osobie Mohammeda ben Sulayema, który chce wzmocnić strukturę sędziowską, wprowadzić coś na kształt VAR w F1. To jest coś, co sprawia, że stewardzi będą mieć dostęp do takiej infrastruktury, z jakiej korzystają teraz zespoły. To powinno pomóc w podejmowaniu jasnych decyzji, do tego powinniśmy dążyć. Nie zgadzam się jednak z twierdzeniami, aby sędziowie mieli w ostatnich latach jakieś uprzedzenia albo kogoś faworyzowali - podsumował Horner.
Czytaj także:
Formuła 1 jednak zawita do Rosji? "Oczywiście"
Bez paniki w Alfie Romeo. Zespół Roberta Kubicy zna źródło problemów