Rosjanin wyleci z Formuły 1?
Haas począwszy od piątkowych testów F1 nie będzie pomalowany w barwy flagi Rosji. Amerykański zespół zrezygnował też z promowania rosyjskiej firmy Uralkali. W padoku pojawiają się głosy, iż może to być koniec startów Nikity Mazepina w F1.
Amerykański zespół nie będzie już korzystał z malowania nawiązującego do flagi Rosji. Co więcej, w nocy z czwartku na piątek pracownicy otrzymali nakaz usunięcia wszelkich logotypów firmy Uralkali. Zrywali je m.in. z ciężarówek i garaży Haasa. Firma należy do Dmitrija Mazepina - ojca rosyjskiego kierowcy. Oligarcha żyje w dobrych relacjach z Władimirem Putinem, za jego zgodą zbudował potęgę firmy chemicznej produkującej nawozy.
Rosja bez kierowcy w F1?
Mazepin obecnie jest jedynym kierowcą z Rosji w F1. Czy na krótko przed startem sezonu 2022 może on stracić miejsce w stawce? To niewykluczone. Usunięcie logotypów Uralkali z bolidów amerykańskiej ekipy może sprawić, że miliarder z Rosji wstrzyma jej finansowanie. Wtedy z kolei Haas nie będzie miał powodów, by nadal trzymać 22-latka w ekipie.
ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor"Haas może mieć duże problemy, bo spory procent jego finansowania pochodzi właśnie z Uralkali. Jeśli pojawią się ograniczenia w przemieszczaniu dla obywateli Rosji, to kariera Nikity Mazepina w F1 może pójść z dymem" - napisał na blogu ceniony dziennikarz Joe Saward.
Saward zwrócił uwagę na niecodzienną sytuację, w której znajduje się Haas, o czym w padoku F1 mówi się od miesięcy. Zespół należący do amerykańskiego milionera jest finansowany przez rosyjskiego miliardera, podczas gdy USA i Rosja historycznie ścierają się od lat. Inwazja Kremla na Ukrainę doprowadziła do zaognienia tych relacji, a Joe Biden i Władimir Putin stoją po przeciwnych stronach barykady.Haas nie miałby problemów z zastępstwem
Wyrzucenie kierowcy z zespołu na kilka tygodni przed startem nowego sezonu F1 nigdy nie jest komfortową sytuacją, ale bez wątpienia Haas poradziłby sobie z tym kłopotem. W padoku bardzo szybko pojawiły się nazwiska dwóch chętnych na zajęcie miejsca 22-latka. To Antonio Giovinazzi oraz Pietro Fittipaldi. "Pieniądze też by się znalazły" - przekazał brytyjski dziennikarz.
Giovinazzi przez ostatnie trzy lata ścigał się w F1 w Alfie Romeo, ale niewystarczający rozwój włoskiego kierowcy sprawił, że Szwajcarzy podziękowali mu za dalszą współpracę. 28-latek został rezerwowym Ferrari, które blisko współpracuje z Haasem. Na dodatek podpisał kontrakt na starty w Formule E, ale "wykręcenie się" z tej umowy nie będzie trudne, jeśli pojawi się przed nim opcja rywalizacji w królowej motorsportu.
Z kolei Fittipaldi od kilku lat jest rezerwowym Haasa, regularnie pomaga zespołowi w symulatorze. Jest nawet obecny w Barcelonie, gdzie wziął m.in. udział w oficjalnej sesji fotograficznej na potrzeby F1. To zabezpieczenie na wypadek, gdyby Brazylijczyk któregoś dnia miał pojawić się na torze podczas weekendu wyścigowego. W przeszłości taka sytuacja już miała miejsce. Fittipaldi pojechał w dwóch wyścigach pod koniec sezonu 2020, gdy kontuzjowany był Romain Grosjean.
Co z GP Rosji?
Temat zerwania współpracy pomiędzy Haasem a Mazepinem nie jest jedynym, o którym dyskutuje się w padoku F1. Czarne chmury wiszą nad GP Rosji. Część kierowców nie wyobraża sobie ścigania w Soczi we wrześniu w państwie, które prowadzi działania wojenne. Sprawę jasno postawili m.in. Sebastian Vettel i Max Verstappen. Czy w tej sytuacji Formuła 1 będzie miała odwagę odwołać zawody, które są oczkiem w głowie Putina?
"Bezpośredni wpływ inwazji na F1 będzie w dużej mierze zależał od decyzji podejmowanych na Zachodzie w zakresie sankcji. Jeśli amerykańskie firmy nie będą mogły robić interesów z przedsiębiorstwami rosyjskimi albo takimi, które mają powiązania z Putinem, to anulowanie GP Rosji może być konieczne" - stwierdził Saward.
"Można żałować, jeśli te rzeczy się wydarzą, ale skoro rosyjski przywódca uważa, że najlepiej jest, aby jego kraj postępował w taki sposób, to musi sobie poradzić z konsekwencjami własnych działań i decyzji" - podsumował gorzko Saward.
Czytaj także:
Koniec z barwami Rosji w F1! Stanowcza decyzja zespołu
"Nie pojadę w GP Rosji". Bunt w F1