Ferrari nie czuje się faworytem. Wyniki testów F1 kłamią?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Ferrari notowało bardzo dobre czasy podczas pierwszej tury testów F1 w Barcelonie. Część kibiców zastanawia się, czy to oznaka powrotu Włochów do walki o tytuł. - Nie jesteśmy faworytami - komentuje Mattia Binotto, szef Ferrari.

Kibice Ferrari mogą być zadowoleni z czasów, jakie Charles Leclerc i Carlos Sainz uzyskiwali podczas pierwszej tury testów Formuły 1 w Barcelonie. W czwartek to właśnie Monakijczyk był najszybszym kierowcą F1 na torze. W pozostałe dni duet włoskiej ekipy również nie odstawał tempem od czołówki.

Rezultaty zimowych jazd mogą wskazywać na to, o czym w padoku F1 mówi się od dawna. Ferrari na tyle wcześnie zaczęło pracę nad modelem F1-75, odpuszczając rywalizację w sezonach 2020-2021, że zbudowało solidną konstrukcję i może sprawić niespodziankę.

Jednak kierownictwo Ferrari nie zgadza się z sugestiami, że zespół stał się pewnym kandydatem do mistrzostwa. - To dopiero początek sezonu. Dobrze, że mieliśmy regularność podczas testów i nie zanotowaliśmy awarii, bo mogliśmy zebrać sporo informacji o bolidzie. Jednak jest za wcześnie, by oceniać nasze tempo - powiedział motorsport.com Mattia Binotto, szef Ferrari.

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

- Jesteśmy blisko, stawka się wyrównała, ale taki był cel nowych przepisów. To imponujące, że rywalizacja stała się tak zacięta. Jednak bolidy mocno się od siebie różnią, czego chyba nikt się nie spodziewał - dodał Włoch.

Szef Ferrari podkreślił, że jest dumny z modelu F1-75 i sposobu, w jaki jego zespół poradził sobie z ostatnim okresem. Dość powiedzieć, że Włosi ostatni wyścig wygrali we wrześniu 2019 roku. - Jesteśmy świetnym zespołem, bardzo zjednoczonym. Mamy za sobą kilka trudnych lat. Myślę nie tylko o sezonie 2020, ale też 2021. Gdy znajdujesz się w takiej sytuacji, to musisz pozostać zjednoczony, równocześnie starając się dać z siebie wszystko, a to nigdy nie jest łatwe - ocenił Binotto.

- Gdy patrzę na nasz bolid, to myślę, że jest piękny. Może jeszcze nie tak szybki, ale na pewno piękny. Jestem dumny, że zespół stworzył takie dzieło - dodał.

Aby wyrównać rywalizację, Formuła 1 wprowadziła przepisy, które pozwalają ekipom z końca stawki spędzić więcej czasu w tunelu aerodynamicznym. Tym samym Ferrari mogło w ostatnim okresie mocniej pracować nad nową maszyną niż Mercedes czy Red Bull Racing. Zdaniem Binotto, rywale przeceniają korzyści płynące z tego faktu.

- Jeśli spojrzysz na to, ile masz sesji w ciągu roku, to taka przewaga w tunelu aerodynamicznym to może dziesiętna setna sekundy na okrążeniu, i to pod warunkiem, że jesteś dobry w pracy z tunelem aerodynamicznym. Mercedes i Red Bull są super mocni, mieli nad nami ogromną przewagę w zeszłym roku, a przepisy po to są tak skonstruowane, by pomagać tym, którzy są mniej wydajni - podsumował Binotto.

Czytaj także:
Syn rosyjskiego miliardera zabrał głos. Ani słowa o Ukrainie
"Rosjanie muszą się zebrać i pozbyć się Putina"

Źródło artykułu: