W sobotę Haas poinformował o rozwiązaniu umowy z Nikitą Mazepinem, a także zakończeniu współpracy z rosyjską firmą Uralkali. Należy ona do ojca 23-latka, Dmitrija Mazepina, który żyje w serdecznych relacjach z Władimirem Putinem. Decyzja amerykańskiego zespołu jest bezpośrednio związana z inwazją Rosji na Ukrainę.
W rozmowie z Associated Press właściciel zespołu, Gene Haas, zdradził, iż decyzja o usunięciu Mazepina została podjęta po "niezwykle intensywnej krytyce inwazji Rosji na Ukrainę", która w pewnym momencie stała się "przytłaczająca" dla ekipy i jej sponsorów.
Amerykański milioner krytycznie zareagował też na to, że niektórzy zaczęli nazywać Haasa "rosyjskim zespołem" ze względu na jego malowanie, które nawiązywało do flagi Rosji. - Haas zawsze był głównym sponsorem. Nie wiem, dlaczego ludzie mówili, że stał się rosyjską ekipą. Zawsze loga mojej firmy były dobrze widoczne na bolidach - powiedział Gene Haas.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Mazepin poprzez firmę Uralkali miał płacić ok. 25-30 mln dolarów na konta zespołu F1, ale w padoku pojawiają się głosy, iż faktycznie wartość kontraktu okazała się niższa, m.in. ze względu na słabe wyniki ekipy. Dlatego też Amerykanom łatwo było pożegnać Uralkali.
- Poradzimy z tym sobie. Oczywiście, człowiek chciałby mieć do dyspozycji więcej funduszy, ale wszystko jest w porządku. Po prostu straciliśmy trochę środków - wyjaśnił właściciel Haasa.
Amerykanin zdradził też, iż w najbliższych testach F1 w Bahrajnie (10-12 marca) bolid jego zespołu poprowadzi Pietro Fittipaldi. Brazylijczyk nie będzie jednak etatowym kierowcą zespołu w sezonie 2022. - Rozpatrujemy kilku kandydatów. Zobaczymy, kto będzie dostępny. Pietro pojedzie w Bahrajnie, po to jest naszym kierowcą testowym - skomentował Gene Haas.
- Jednak na sezon chcielibyśmy znaleźć kogoś z większym doświadczeniem, aby kreślić dalszą przyszłość. Musimy zobaczyć, jakie mamy opcje - zakończył.
Wcześniej media informowały, iż po tym jak Rosja najechała Ukrainę, z Uralkali i Mazepinem nie chciała być kojarzona firma 1&1. To jeden z głównych sponsorów Haasa i Micka Schumachera, drugiego z kierowców amerykańskiej ekipy. Niemieckie przedsiębiorstwo jest nawet gotowe zwiększyć swoje zaangażowanie finansowe w F1, by pokryć dziurę powstałą w budżecie wskutek odejścia Rosjan.
Czytaj także:
Rosjanie wściekli. Sankcje uderzyły w syna oligarchy. To jego koniec
Szok! Stanął po stronie Putina i ma po sezonie