W czwartek miną dwa tygodnie od momentu, w którym Rosja postanowiła dokonać zbrojnej napaści na Ukrainę. W wojnie zapoczątkowanej przez Władimira Putina śmierć poniosły już setki cywilów, a największe ukraińskie miasta są regularnie bombardowane i ostrzeliwane. Spotkało się to z ostrą reakcją Zachodu, który nałożył na Rosję liczne sankcje gospodarcze.
Wybuch wojny w Ukrainie sprawił, że NBA i NHL postanowiły zrezygnować z transmisji telewizyjnych w tym kraju. Na podobny ruch zdecydowała się piłkarska Ligue 1. Na tym jednak nie koniec. Na fanów motorsportu w Rosji padł blady strach, że nie obejrzą w najbliższym czasie legalnie Formuły 1.
- Jest kontrakt telewizyjny, ale przyznam, że w obecnej sytuacji oczekuję, że Liberty Media może go wypowiedzieć. Oglądam Formułę 1 od roku 1983 i zawsze udało się znaleźć jakąś opcję, by ją zobaczyć w telewizji. Teraz jest łatwiej, bo mamy internet - powiedział rosyjskiemu "Autosportowi" Oksana Kosaczenko, była menedżerka Witalija Pietrowa, zajmująca się motorsportem w Rosji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: David Beckham w nowej roli. Świetnie sobie radzi z patelnią
- Myślę, że wkrótce dowiemy się, jak wygląda sytuacja. Problem polega na tym, że w naszym kraju kurczą się opcje na legalne oglądanie międzynarodowych zawodów sportowych - dodała Kosaczenko.
Formuła 1, NBA czy NHL posiadają swoje serwisy streamingowe, które umożliwiają dostęp do transmisji on-line w cenie kilku dolarów za miesiąc. Problem polega na tym, że Rosja została odcięta od systemu SWIFT, a działanie w tym kraju zawiesiły też takie firmy jak MasterCard i Visa. Tym samym fani nie będą mogli opłacić subskrypcji.
- Jeśli Liberty Media postanowi wyjść z Rosji, to bardzo długo nie zobaczymy F1 w legalnej formie - oceniła Kosaczenko.
Przypomnijmy, że wskutek inwazji Rosji na Ukrainę królowa motorsportu wypowiedziała już umowę na organizację wyścigu F1 w tym kraju. Miała ona obowiązywać do końca sezonu 2025. Równocześnie ze stawki usunięto jedynego rosyjskiego kierowcę - Nikitę Mazepina.
Czytaj także:
Sankcje dla rosyjskich sportowców. "Płacą wysoką cenę za wojnę Putina"
Wyrzucony Rosjanin przechodzi do kontrataku