"Dwóch papieży nie może rządzić". Wyjaśnił powody odejścia z zespołu

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Otmar Szafnauer (po lewej) i Lawrence Stroll
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Otmar Szafnauer (po lewej) i Lawrence Stroll

- Gdy masz dwóch papieży, nie da się rządzić - tak odpowiedział Otmar Szafnauer, pytany o powody odejścia z Aston Martina. Amerykanin, którzy przez wiele lat pracował w zespole F1 z Silverstone, ostatnio nie gryzie się w język.

Otmar Szafnauer długo pracował w zespole z Silverstone, który w ostatnich latach przybierał różne nazwy. Gdy zainwestował w niego Lawrence Stroll i przemianował ekipę w Aston Martina, wydawało się, że dla Szafnauera nadchodzą lepsze czasy. Mając odpowiedni budżet, w końcu mógł powalczyć o czołowe lokaty w Formule 1.

Tymczasem na początku stycznia Szafnauer złożył wypowiedzenie i odszedł z Aston Martina. Jak niedawno ujawnił Amerykanin, powodem rezygnacji była toksyczna atmosfera wewnątrz ekipy. Naciski na niego wywierał nie tylko kanadyjski miliarder, ale też Martin Whitmarsh, który został zatrudniony jako dyrektor generalny całego przedsiębiorstwa.

- Mój przyjaciel powiedział mi kiedyś, że Kościół ma jednego papieża. Gdy masz dwóch papieży, to coś jest nie tak. Tak nie da się rządzić. Dlatego nadszedł właściwy czas, aby odejść i zostawić Aston Martina. Niech rządzi tam jeden papież - powiedział Szafnauer, cytowany przez motorsport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz

57-latek jest niezwykle ceniony w padoku F1, więc gdy tylko okazało się, że znajduje się na rynku, sięgnęło po niego Alpine. - Spróbuję pomóc zespołowi najlepiej, jak tylko potrafię - wyjaśnił Szafnauer, który nie gryzł się w język, opowiadając o kulisach pracy z kanadyjskim miliarderem w Aston Martinie.

- Każdy zespół ma właściciela i szefa. To nie jest trudne. W przeszłości właściciele ekip, w których byłem zatrudniony, nie zajmowali się mikro-zarządzanie. Całkowicie zostawiali to w moich rękach. Vijay Mallya w czasach Force India przychodził do fabryki cztery razy w ciągu roku. Pojawiał się na wyścigach, ale 98 proc. pracy nie jest wykonywanej na torze. Większość zadań realizuje się w fabryce - dodał Szafnauer.

Chociaż Alpine w ostatnim okresie nie należało do potentatów F1, to Szafnauer nie zamierza od razu wprowadzać rewolucji w zespole z Enstone. - Pamiętam, że gdy przybyłem do Force India, to zapytano mnie, co planuję zmienić. Oni wtedy byli najgorszym zespołem w F1. Jednak nie możesz wprowadzać zmiany dla samej zmiany - wyjaśnił swój tok rozumowania Amerykanin.

- Musisz zrozumieć ekipę, obowiązujące w niej procesy. Jestem pewien, że w Alpine dzieje się dużo dobrego. Dlaczego zatem miałbym zmieniać to, co dobre? Dlatego muszę najpierw dogłębnie poznać i zrozumieć tę ekipę - podsumował Szafnauer.

Czytaj także:
Koronawirus jak przeziębienie? Zaskakująca propozycja kierowcy F1
Koronawirus dalej zagrożeniem dla F1. Robert Kubica może się przydać Alfie Romeo

Komentarze (0)