Fantastyczny finisz GP Arabii Saudyjskiej! Verstappen i Leclerc stworzyli show

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do GP Arabii Saudyjskiej
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: start do GP Arabii Saudyjskiej

Charles Leclerc i Max Verstappen dali popis jazdy w GP Arabii Saudyjskiej. Ostatnie okrążenia to wzajemne wyprzedzanie się kierowców Ferrari i Red Bull Racing. Ostatecznie lepszy okazał się aktualny mistrz świata F1.

Biorąc pod uwagę, że tor uliczny w Dżuddzie gwarantował dotąd olbrzymie emocje kibicom Formuły 1, wielu z nich ostrzyło sobie zęby na myśl o niedzielnej rywalizacji. Tymczasem start do wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej okazał się nad wyraz spokojny. Sergio Perez popisał się świetnym refleksem, a za nim utrzymał się Charles Leclerc.

O pozycję przesunął się za to Max Verstappen, który wyprzedził Carlosa Sainza. Stawiało to w niekorzystnej sytuacji Ferrari, bo Leclerc musiał uważać na podcięcie strategii ze strony "czerwonych byków.". - Trzymamy się planu A. Mamy lepsze zużycie opon - usłyszał Monakijczyk.

Po chwili Leclerc otrzymał wezwanie do alei serwisowej. - Podcięcie - przekazał mu inżynier, na co odpowiedział Red Bull Racing. Perez jako lider wyścigu zjechał po nowe opony, a Leclerc w tej sytuacji pozostał na torze. Los tego dnia nie był jednak sprzymierzeńcem Meksykanina.

ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi

Chwilę po tym jak Perez opuścił mechaników, rozbił się Nicholas Latifi. Kierowca Williamsa wywołał tym samym neutralizację, na czym zyskała reszta stawki F1. Leclerc został liderem wyścigu i zaliczył pit-stop podczas neutralizacji. Zjazd samochodu bezpieczeństwa z toru nie zmienił znacząco sytuacji, bo Monakijczyk był w stanie utrzymać za swoimi plecami Verstappena.

Leclerc był w stanie utrzymywać dość bezpieczną przewagę nad Verstappenem, ale sytuacja wywróciła się do góry nogami w samej końcówce GP Arabii Saudyjskiej. Wszystko za sprawą usterek w bolidach Daniela Ricciardo i Fernando Alonso. Australijczyk zaparkował swój pojazd przy wjeździe do alei serwisowej, co wywołało wirtualną neutralizację i zamknięcie pit-lane.

Ostatnie dziesięć okrążeń to pasjonujący pojedynek Verstappena z Leclercem. Obaj kierowcy wyprzedzali się raz za razem. Ostatecznie, na trzy okrążenia przed metą, aktualny mistrz świata F1 przypuścił skuteczny atak i nie oddał już prowadzenia. W walkę Verstappen-Leclerc włączyli się dość przypadkowo Lance Stroll i Alexander Albon. Kontakt pomiędzy Kanadyjczykiem a Tajem w samej końcówce sprawił, że w pierwszym sektorze mieliśmy żółte flagi. To utrudniało Leclercowi planowanie ataku.

Verstappen wygraną w Dżuddzie powetował sobie straty z GP Bahrajnu. Reprezentant Ferrari na pocieszenie pozostaje liderem klasyfikacji generalnej F1.

Warto odnotować dopiero dziesiąte miejsce Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk po fatalnych kwalifikacjach ruszał z czternastej lokaty. Mercedes zaryzykował, gdy pojawiła się neutralizacja po wypadku Latifiego i nie wezwał 37-latka po nowy komplet opon. Później, gdy problemy miał Ricciardo, Hamilton się zagapił i nie zjechał do mechaników. Zamknięcie alei serwisowej po chwili sprawiło, że Brytyjczyk nie mógł w optymalnym momencie założyć nowego ogumienia.

F1 - GP Arabii Saudyjskiej - wyścig - wyniki:

Poz.KierowcaZespółCzas/strata
1. Max Verstappen Red Bull Racing 50 okr.
2. Charles Leclerc Ferrari +0.549
3. Carlos Sainz Ferrari +8.097
4. Sergio Perez Red Bull Racing +10.800
5. George Russell Mercedes +32.732
6. Esteban Ocon Alpine +56.017
7. Lando Norris McLaren +56.124
8. Pierre Gasly Alpha Tauri +1:02.946
9. Kevin Magnussen Haas +1:04.308
10. Lewis Hamilton Mercedes +1:13.948
11. Guanyu Zhou Alfa Romeo +1:22.215
12. Nico Hulkenberg Aston Martin +1:31.742
13. Lance Stroll Aston Martin nie ukończył
14. Alexander Albon Williams nie ukończył
15. Valtteri Bottas Alfa Romeo nie ukończył
16. Fernando Alonso Alpine nie ukończył
17. Daniel Ricciardo McLaren nie ukończył
18. Nicholas Latifi Williams nie ukończył
19. Yuki Tsunoda Alpha Tauri nie wystartował
20. Mick Schumacher Haas nie wystartował

Czytaj także:
Fatalny wypadek Micka Schumachera. Bolid rozpadł się na kawałki
Koszmar Lewisa Hamiltona. Tak fatalnie nie było od lat

Komentarze (8)
avatar
DragonEnterQt
28.03.2022
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Czy to koniec papierowego mistrza? :D Wygląda na to że tak :) Gdzie "Hammer Time"? Nie ma "Party Mode", nie ma PP :D 
avatar
CR8
28.03.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Brawo Max, Brawo Red Bull, piękny wyścig i kunszt godny mistrza świata! Max i Charles, dziękuję za piękny wyścig :) Mercwagen upokorzony, Hamster upokorzony przez zespołowego kolegę, oby tak da Czytaj całość
avatar
Tańczący z łopatą
28.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Dawać Merce! Uszy do góry, to dopiero początek sezonu! P.S. Ciekawe kiedy wywalą Latifiego w F1 w końcu. Załatwił już zeszły sezon, psuje tegoroczne wyścigi. Niech już przestanie się ścigać i n Czytaj całość
avatar
PeterXV
27.03.2022
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Narazie Russell lepszy od Hamiltona. 
avatar
rafał77
27.03.2022
Zgłoś do moderacji
6
5
Odpowiedz
YES! Brawo Max, oby tak dalej! Ja zawsze wiedziałem że ten chłopak nie potrzebuje najszybszego bolidu by wygrywać. W przeciwieństwie oczywiście do Hamstera który uciulał marny punkcik, podczas Czytaj całość