Max Mosley zmarł w swoim apartamencie w Londynie pod koniec maja 2021 roku. Gdy sprawa śmierci byłego prezydenta FIA wyszła na jaw, informowano o jego zmaganiach z nieuleczalnym nowotworem. Brytyjczyk diagnozę poznał w roku 2019. Wtedy lekarze wykryli u niego chłoniaka, w ostatnich miesiącach życia poddawany był leczeniu paliatywnemu.
Jednak jak poinformował "Daily Mail", nowotwór nie był bezpośrednią przyczyną śmierci Mosleya. U Brytyjczyka stwierdzono bowiem "obrażenia odpowiadające ranie postrzałowej". W związku z tym wszczęto śledztwo i postępowanie, które właśnie znalazło swój finał.
"Nie wchodź, zadzwoń na policję" - taką wiadomość Mosley zostawił na drzwiach do swojego apartamentu, będąc świadom tego, że sąsiedzi zareagują na wystrzał broni. Z kolei policjanci w notatce służbowej podkreślili, że 81-latek leżał na łóżku z "długą dwulufową strzelbą między nogami".
- Było oczywiste, że użył strzelby i doprowadził tym samym do śmiertelnych urazów. Najwidoczniej nie potrafił pogodzić się z chorobą - przekazał w londyńskim sądzie koroner zajmujący się sprawą śmierci Mosleya.
Jak przekazała dr Rasha Al-Quarainy, zajmująca się opieką paliatywną w jednym ze szpitali w północno-zachodniej części Londynu, Max Mosley otrzymał skierowanie ws. tego typu leczenia w kwietniu 2021 roku. - Miał kiepskie rokowania - zeznała przed sądem Al-Quarainy.
- Był rozmowny i zaangażowany. Byliśmy u niego we trzy osoby przez 45 minut. Rozmawiał o wielu rzeczach, ale nie miał myśli samobójczych. Wręcz przeciwnie, kreślił plany remontu domu w Gloucestershire, który miał się skończyć najwcześniej w lipcu. Szukał też jakiejś opcji na leczenie w USA - dodała.
Były prezydent FIA po raz ostatni skorzystał z pomocy dr Al-Quarainy na początku maja. Później miał przejść zabieg w prywatnym szpitalu Princess Grace w Marylebone. Wtedy też zaczął brać antydepresanty.
Podczas rozprawy sądowej wskazano też, że 22 maja 2021 roku Max Mosley pogodził się z tym, że nie wygra walki z chłoniakiem. Tego dnia wysłał maila do dr Christophera McNamary, który opiekował się nim od wielu lat. - W tym mailu zgodził się, że tego nie da się wyleczyć. Był bardzo zdenerwowany, bo jego stan zdrowia był już dość kiepski. To sprawiało, że czuł się niekomfortowo - zeznał dr McNamara.
- Mówił różnym osobom o samobójstwie. Jednak nigdy nie przedstawił żadnego planu, jak miałoby to wyglądać. Powtarzał w kółko, że problem polega na tym, że jego żona nie zaakceptuje takiego planu - dodał dr McNamara.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też [TUTAJ].
Czytaj także:
Wyciek zdjęć zakończył jego karierę. Max Mosley odszedł z dala od sław F1
"Nikt nie będzie mi nakazywał, co mam mówić". Sebastian Vettel uderza w F1