Valtteri Bottas był kierowcą Mercedesa w sezonach 2017-2021. Szansa jazdy u boku Lewisa Hamiltona pojawiła się dość niespodziewanie, po tym jak Nico Rosberg zakończył karierę i zespół z Brackley musiał w trybie pilnym szukać kierowcy. Chociaż Bottas stworzył przyjacielską relację z Hamiltonem, to równocześnie nigdy nie był w stanie rzucić mu wyzwania w walce o tytuł mistrzowski w Formule 1.
- Lewis to typ dominującej osoby. Zawsze miałem problem z wywalczeniem tak dużej roli w zespole, jakiej chciałem - ujawnił Bottas w rozmowie z "Ilta Sanomat".
Fin podkreślił, że chociaż Hamilton jest naturalnie utalentowanym kierowcą, to wykonuje też ogrom pracy za kulisami, przez co pokonanie go jest wręcz niemożliwe. - Będąc blisko, dowiedziałem się, że pomimo całego talentu jaki posiada, wykonuje tytaniczną pracę. Ukrywa to przed opinią publiczną, ale dzięki temu pozostaje na szczycie. Jest też bardzo dobry w interakcjach wewnątrz zespołu, potrafi zadawać właściwe pytania odpowiednim ludziom - dodał Bottas.
ZOBACZ WIDEO: Piękna miss Euro wbiła szpilkę gwiazdorowi Szwecji
W umiejętności Bottasa przed sezonem 2022 uwierzyła Alfa Romeo. Kierownictwo stajni z Hinwil przekonało Fina wieloletnim kontraktem, podczas gdy w Mercedesie musiał on co roku odnawiać umowę. - Najważniejsze jest to, że wiem, iż cała praca, którą teraz wykonuję, przyniesie korzyści mnie i zespołowi w kolejnych latach - wyjaśnił fiński kierowca.
- To naprawdę motywujące. Wiesz, że wyniki mogą się pojawić za rok czy dwa, ale się pojawią. Tymczasem wcześniej nie miałem nawet pewności, czy będę w zespole w kolejnym sezonie. Mogę się teraz w pełni skupić na mojej pracy. Nie muszę się stresować tym, że stracę miejsce w zespole - dodał Bottas.
Zdaniem Frederica Vasseura, który był wielkim orędownikiem ściągnięcia Bottasa do Alfy Romeo, fiński kierowca będzie odgrywał w Hinwil podobną rolę do tej, jaką pełni Hamilton w Mercedesie. - Trafił do naszej ekipy z inną mentalnością. Nie mówię, że Valtteri jest u nas po to, by udowodnić wszystkim, że mylili się ws. oceny jego możliwości. Jednak on szukał projektu, w którym mógłby zostać liderem. On wie, że nie wygra dla nas wyścigu, nie zdobędzie pole position - przekazał szef Alfy Romeo.
- Jednak zyskał u nas nową porcje motywacji. Valtteri chce, aby Alfa Romeo posuwała się do przodu, angażując się we wszystkie obszary działalności ekipy - podsumował Vasseur.
Czytaj także:
Wyścig zbrojeń w F1. Zespoły muszą liczyć pieniądze
Charles Leclerc gotów walczyć o tytuł