Od nienawiści do szacunku. Walka, która naznaczy epokę w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) i Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Charles Leclerc (po lewej) i Max Verstappen

Przed laty Charles Leclerc i Max Verstappen nienawidzili się w czasach kartingu, a ich zażarte pojedynki często wychodziły poza tor. Teraz obaj kierowcy darzą się maksymalnym szacunkiem i mają wszystko, by naznaczyć epokę w F1.

Gdy przed rokiem Max Verstappen toczył zażartą walkę o tytuł mistrzowski z Lewisem Hamiltonem, byliśmy świadkami wielu niezdrowych sytuacji. Po tym jak kierowca Mercedesa wyrzucił Holendra z toru w GP Wielkiej Brytanii, ich relacje stały się fatalne, a obie strony przy wielu okazjach oskarżały się o brak szacunku. Pojawiały się też argumenty o nierównym traktowaniu przez sędziów.

Czy podobne obrazki grożą nam w sezonie 2022? Na razie na to się nie zanosi. Lewis Hamilton odpadł z walki o tytuł za sprawą niezbyt konkurencyjnego bolidu Mercedesa, a na głównego rywala Maxa Verstappena wyrósł Charles Leclerc. Obecnie to Monakijczyk jest górą i ma 27 punktów przewagi nad aktualnym mistrzem świata Formuły 1.

Sytuacja różni się od tej z ubiegłego sezonu F1, gdyż Verstappen i Leclerc to rówieśnicy. Obaj mają po 24 lata, wspólnie rywalizowali w kartingu i już tam kilkukrotnie dochodziło pomiędzy nimi do głośnych kłótni.

Od nienawiści do szacunku

- Nasz pojedynek będzie bardzo wyrównany, zawsze tak było. Zawłaszcza w niższych seriach, pamiętam jeszcze naszą rywalizację z kartingu. Zawsze kończyło się tym, że wygrywałem ja albo on. W pewnym momencie się nienawidziliśmy - powiedział Leclerc dziennikarzom przy okazji GP Emilia Romagna.

ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza

Verstappen zaraz po awansie do F1 dał się poznać jako kierowca jeżdżący niezwykle brawurowo, momentami zbyt ostro. Podobnie było w kartingu. Leclerc nie odbiega przy tym znacząco od Holendra, co można było zauważyć w roku 2019, gdy kierowcy Red Bull Racing i Ferrari kilkukrotnie stoczyli niezwykle zażarte boje.

- Już w kartingu nasze pojedynki często kończyły się w taki sposób, w jaki nie powinny były się kończyć. To były dobre czasy. Raz ja byłem lepszy, raz on. Mamy różne style jazdy i czasem triumfował jeden, czasem drugi. Teraz jest podobnie w F1. Sprawia mi to sporo frajdy - dodał Leclerc.

Verstappen i Leclerc już kilkukrotnie w tym roku dali popis jazdy
Verstappen i Leclerc już kilkukrotnie w tym roku dali popis jazdy

Zdaniem kierowcy Ferrari, wspólnie z Verstappenem potrzebował on kilku sytuacji stykowych w młodzieńczych latach, aby nabrać szacunku do rywala, co ma wpływ na ich obecne zachowanie względem siebie w F1. - Teraz dojrzeliśmy. Jesteśmy starsi, zaraz będziemy mieć po 25 lat. W kartingu po niektórych sytuacjach mogliśmy się nienawidzić, ale ostatecznie dorastasz i zmieniasz się - ocenił Monakijczyk.

Inna walka niż z Hamiltonem

Gdy Verstappen walczył z Hamiltonem, nie bał się stosować agresywnych manewrów, co zazwyczaj wynikało z faktu, że Red Bull posiadał gorszy bolid niż Mercedes. To determinowało ostrzejszą jazdę Holendra. Z kolei Brytyjczyk nie był przyzwyczajony do porażek, a także pojedynków koło w koło z rywalem w walce o tytuł. W latach dominacji Mercedesa nie miał on takich zmartwień.

Tegoroczne pojedynki Verstappena i Leclerca mocno się różnią od tych, jakie Holender serwował nam z Hamiltonem w roku 2021. Chociażby w Arabii Saudyjskiej kierowca Red Bulla nie wypychał rywala poza tor, za każdym razem zostawiał mu dość miejsca. Można było się nawet pokusić o tezę, że to Leclerc był agresywniejszy w zachowaniu.

- Jesteśmy w dwóch najlepszych zespołach, walczymy o zwycięstwa w wyścigach. W kartingu działo się wiele, teraz możemy się z tego śmiać. Dorastaliśmy za sprawą tamtych wyścigów. Mieliśmy wtedy po 12 lat, stoczyliśmy wiele bitew - powiedział Verstappen.

Verstappen i Leclerc. Który z nich zostanie mistrzem świata w tym roku?
Verstappen i Leclerc. Który z nich zostanie mistrzem świata w tym roku?

W czasach kartingu Holender miał też za rywala George'a Russella. Młody Brytyjczyk na razie musi radzić sobie z problemami w Mercedesie, gdzie na dodatek do miana lidera zespołu mimo wszystko aspiruje Lewis Hamilton. Jednak to 24-letni Russell jest melodią przyszłości. Kierowca z King's Lynn marzy o tym, by włączyć się do walki Leclerca z Verstappenem.

- Wielu moich rywali z czasów kartingu jest teraz w F1. Wszyscy są w czołowych zespołach, to coś wielkiego. Czekam na te pojedynki i mam nadzieję, że będą one trwać przez lata - stwierdził kierowca Red Bulla.

Czytaj także:
Szejkowie płacą miliony F1. Chcą kolejnego wyścigu w kalendarzu
Mercedes chroni Lewisa Hamiltona. "To najlepszy kierowca na świecie"

Źródło artykułu: