Sebastian Vettel zakpił z regulaminu. W bokserkach po padoku

Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel
Materiały prasowe / Aston Martin / Na zdjęciu: Sebastian Vettel

Lewis Hamilton kwestionuje zasadność zakazu noszenia biżuterii podczas jazdy bolidem F1, a Sebastian Vettel żartobliwie podszedł do zapowiedzi kontroli bielizny ognioodpornej u kierowców. Niemiec zaczął przechadzać się po padoku w Miami w bokserkach.

Nowy dyrektor wyścigowy Formuły 1 wyruszył na krucjatę przeciwko kierowcom. Niels Wittich już kilka tygodni temu przypomniał im, że podczas jazdy bolidem nie można mieć na sobie biżuterii, co wywołało sprzeciw m.in. Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk przy okazji GP Miami zadeklarował gotowość zbojkotowania wyścigu F1 i zapowiedział, że nie zdejmie swoich kolczyków czy pierścionków.

Ostatecznie po piątkowych treningach przed GP Miami doszło do rozmów Hamiltona z przedstawicielami FIA i siedmiokrotny mistrz świata F1 zgodził się zrezygnować z biżuterii. Równocześnie kierowca Mercedesa dostał kilka tygodni na to, by usunąć te kolczyki, które są na stałe przymocowane w jego ciele i nie da się ich wyjąć w sposób łatwy.

Jednak kierowców bulwersuje jeszcze jedna kwestia regulaminowa. Nowy dyrektor wyścigowy F1 zapowiedział wyrywkowe kontrole bielizny ognioodpornej, bo w ostatnich latach część zawodników miała dość swobodnie podchodzić do obowiązku jej zakładania. - Chcecie sprawdzić moje genitalia? Proszę bardzo - kpił niedawno Pierre Gasly, reprezentant Alpha Tauri.

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

Na ciekawą formę protestu zdecydował się z kolei Sebastian Vettel. Kierowca Aston Martina przy okazji piątkowych treningów F1 przed GP Miami założył bokserki na kombinezon i w taki sposób spacerował po padoku. 34-latek miał przy tym sporo frajdy, bo zaczepiał napotkane osoby, a z jego twarzy nie znikał uśmiech.

Pytanie, czy żart Vettela spodoba się Wittichowi. Dyrektor wyścigowy F1 podkreśla, że jego zachowanie podyktowane jest wnioskami, jakie płyną z koszmarnego wypadku Romaina Grosjeana w GP Bahrajnu w roku 2020. Francuz spędził wówczas kilkadziesiąt sekund w płonącym bolidzie Haasa i doznał oparzeń w kilku miejscach na ciele, pomimo posiadania ognioodpornego kombinezonu. Najmocniej ucierpiały jego nogi i dłonie.

Gdy w przeszłości w Formule E przeprowadzono kontrole pod kątem noszenia bielizny ognioodpornej, kilku kierowców nie posiadało odpowiedniego zabezpieczenia i otrzymało kary po 10 tys. euro.

Czytaj także:
Lewis Hamilton zmuszony do usunięcia biżuterii! Uniknie jednak kary
Prace naprawcze na torze przed GP Miami. Zniszczony asfalt w kilku miejscach

Komentarze (0)