Lewis Hamilton zbojkotuje F1?! "To jest słabe, bardzo słabe"

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton ostro zareagował na zachowanie dyrektora wyścigowego F1, który zamierza kontrolować kierowców pod kątem noszenia biżuterii w trakcie jazdy bolidem. - To niepotrzebna sprzeczka - stwierdził Hamilton, który jest gotów przyjąć karę.

Już na początku sezonu 2022 pojawił się temat zakazu noszenia biżuterii przez kierowców Formuły 1 w trakcie jazdy. Jest to przepis od dawna funkcjonujący w regulaminie, ale dotąd nikt nie zwracał na niego uwagi. Sytuacja zmieniła się wraz z objęciem przez Nielsa Witticha stanowiska dyrektora wyścigowego F1. Niemiec przypomniał przed kilkoma tygodniami kierowcom, że pierścionki czy łańcuszki mogą stanowić dodatkowe niebezpieczeństwo w razie wypadku.

Chociaż postępowanie Witticha nie jest wymierzone w konkretnego kierowcę, to wiadomo, iż najmocniej uderza w Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk od lat posiada kolczyki w uszach i nosie. Dlatego też siedmiokrotny mistrz świata F1 najmocniej protestuje przeciwko restrykcjom.

- Nie mogłem kupić więcej biżuterii - powiedział Hamilton na konferencji prasowej przed GP Miami, na której miał na sobie trzy zegarki, bransoletkę, kolczyki w uszach, parę naszyjników i kolczyk w nosie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!

- Czuję, że jako F1 robimy krok w tył. Jeśli pomyślisz o działaniach, jakie zostały podjęte przez ten sport w ważniejszych kwestiach, to musimy się na nich skupić i w tych sprawach mocno naciskać. Tymczasem biżuteria to drobnostka. Jestem w F1 od 16 lat, od początku mam kolczyki w ciele. Niektórych nie mogę nawet wyjąć, więc ta sprzeczka jest niepotrzebna - dodał kierowca Mercedesa.

Przed GP Miami nowy dyrektor wyścigowy F1 zobowiązał zespoły do przedstawiania przy okazji każdego weekendu dokumentu, który potwierdzałby, iż kierowcy nie naruszają przepisów. To znaczy - nie posiadają biżuterii w momencie jazdy i mają na sobie bieliznę ognioodporną.

Hamilton został zapytany o to, czy jest gotów odpuścić występ w wyścigu F1, gdyby taką karę przewidziano za noszenie biżuterii. Brytyjczyk stwierdził, że uznaje taki ruch za mało prawdopodobny. - Chodzi o to, by pozwolić być nam sobą. Wysłałem już prezydentowi FIA wiadomość w tej sprawie. Nie chcę toczyć wojny o biżuterię. Ten pomysł jest bardzo, bardzo głupi - stwierdził.

- Niektóre kolczyki, które mam, są platynowe. To nigdy nie stanowiło problemu, miałem już robione tomografy i rentgeny, a jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Nawet nie musiałem ich wyjmować do badań. Jeśli będą chcieli mi zabronić startów przez to, proszę bardzo. Mamy innych kierowców, to wystąpią w ten weekend. W Miami jest co robić - dodał Hamilton.

Siedmiokrotny mistrz świata F1 wyraził też gotowość podpisania dokumentu, w którym akceptuje ryzyko związane z jazdą z biżuterią. W takiej sytuacji, gdyby coś mu się przytrafiło, ponosiłby za to pełną odpowiedzialność.

Czytaj także:
Netflix będzie kontynuował swój hit. Świetna wiadomość dla fanów F1
Fiasko rozmów w F1. Poszło o pieniądze

Komentarze (0)