Chociaż niedawno kierownictwo Williamsa zapewniało, że Nicholas Latifi może spać spokojnie, to przy okazji GP Miami w padoku Formuły 1 pojawiły się kolejne plotki dotyczące przyszłości Kanadyjczyka. Brytyjska ekipa nie jest zadowolona z postawy 26-latka, który regularnie zamyka stawkę F1, podczas gdy jego zespołowy kolega Alexander Albon potrafi walczyć o punktowaną dziesiątkę.
"Sprawy komplikują pieniądze i kontrakty, które zapewnia Kanadyjczyk" - napisał na swoim blogu dziennikarz Joe Saward, z informacji którego wynika, że Williams może wymienić kierowcę jeszcze w trakcie przerwy wakacyjnej, nie czekając na zakończenie sezonu 2022.
Saward przekazał, że Williams ma już kandydata na miejsce Latifiego. Wbrew wcześniejszym spekulacjom, nie jest to Oscar Piastri. Wprawdzie 21-latek w cuglach zdobywał tytuły mistrzowskie w F3 i F2, przez co nikt nie kwestionuje jego ogromnego talentu, ale na co dzień należy do akademii talentów Alpine i to komplikuje jego transfer.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk
Gdyby Latifi wypadł z F1, jego miejsce ma zająć Nyck de Vries. Holender był łączony z Williamsem już przed rokiem, ale wówczas ekipa postawiła na Albona. 27-latek potwierdził swoje umiejętności m.in. w wyścigach długodystansowych i Formule E, gdzie zdobył tytuł mistrzowski. Nigdy nie miał jednak okazji do jazdy w F1, bo nie posiadał wsparcia sponsorskiego.
To właśnie pieniądze mogą uratować Latifiego w F1 - przynajmniej do końca roku 2022. Jego ojciec, Michael Latifi, w roku 2020 zainwestował w Williamsa ogromne sumy. Kontrakty sponsorskie jego firm mają opiewać nawet na 30-35 mln dolarów, ponadto miliarder udzielił ekipie F1 z Grove wielomilionowego kredytu.
Jeśli Dorilton Capital, obecny właściciel Williamsa, znajdzie środki na wypłacenie ewentualnych rekompensat Latifiemu, to kanadyjski kierowca pożegna się z F1.
Czytaj także:
Zmiana warty w Mercedesie. "Hamilton stara się nie utonąć"
Lewis Hamilton ponad prawem. Czy F1 odważy się ukarać Brytyjczyka?