Takie sceny nie zdarzają się zbyt często. Fani, którzy w sobotę 20 stycznia odwiedzili obiekt, na którym swoje mecze rozgrywa Legia Warszawa, przeżyli szok. Ich oczy ujrzały bowiem... padający w hali śnieg.
To efekt awarii dachu, do której doszło na niedługo przed pierwszym gwizdkiem. Trudno powiedzieć, co dokładnie się wydarzyło, jednak nad boiskiem pojawiła się dziura w dachu, przez którą wpadał padający śnieg (zdjęcia i filmy wykonane przez naszego redakcyjnego kolegę Mateusza Domańskiego zobaczysz na końcu artykułu).
Pierwotnie planowano, że spotkanie zostanie opóźnione. W tym czasie na miejscu zjawili się strażacy, którzy za pomocą plandeki próbowali zasłonić dziurę w dachu. Ich próby zakończyły się fiaskiem. O uratowanie meczu walczono ok. 1,5 godziny. Bez skutku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Można przypuszczać, że swoje trzy grosze do awarii dachu mógł dorzucić zalegający na nim śnieg. Na jakiekolwiek oficjalne informacje trzeba jednak poczekać. Wiemy, że w niedzielę (21 stycznia) klub Legia Warszawa wyda w tej sprawie oświadczenie.
Dodajmy, że rywalem stołecznej ekipy miał być Eurobus Przemyśl. Nowa data rozegrania spotkania nie jest jeszcze znana.
Zobacz także:
Co robi Mourinho na bezrobociu?
Lanisek został wywołany na skoczni
Oglądaj NA ŻYWO mecze Fogo Futsal Ekstraklasy! (link sponsorowany)