W środę Nikołczenko wywołała gigantyczne zamieszanie, publikując w mediach społecznościowych obraźliwy wpis dotyczący Polski. Zawodniczka spóźniła się na samolot na lotnisku w Warszawie, a swoją złość wyładowała, pisząc na instagramie:
"Zrujnowany nastrój z samego rana. Nienawidzę tego kraju, a zwłaszcza ludzi, którzy tu mieszkają. Jestem tu tylko dlatego, bo zamknęli lotnisko w moich rodzinnych stronach w Ukrainie".
- Żadne zdenerwowanie nie usprawiedliwia takiego zachowania - komentuje Wiaczesław Kaliniczenko, który od początku wojny koordynuje pomoc dla Ukrainy i cały czas spotyka się z ogromną życzliwością Polaków.
- Ona skompromitowała się nie tylko w oczach Polaków, ale także setek tysięcy Ukraińców, dla których Polska stała się drugim domem. Jestem przekonany, że dostanie wysoką karę i jeszcze długo będzie się tłumaczyć ze swoich słów. Znam procedurę w takich sprawach i jestem przekonany, że zawodnicze może grozić nawet wyrzucenie z reprezentacji - mówi trener.
ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"
Były szkoleniowiec m.in. znakomitego tyczkarza Pawła Wojciechowskiego doskonale zdaje sobie sprawę, że takim wpisem zawodniczka wyrządziła wielką krzywdzę swoim rodakom, którzy rozpoczynają tutaj nowe życie, a także niesprawiedliwie potraktowała Polaków.
- Każdy Ukrainiec będący w Polsce dostrzega, jak wiele zrobiliście dla naszego narodu. Jesteśmy wdzięczni za to i bardzo dziękujemy. Z tego powodu boli mnie serce za każdym razem, gdy w mediach społecznościowych widzę nagrania pijanych ludzi, którzy obrażają ten kraj tylko dlatego, że coś im nie wyszło. Takich postów nie można traktować poważnie, bo przecież setki tysięcy ludzi są szczęśliwi, że mogą bezpiecznie żyć w tym kraju - dodaje Kaliniczenko.
Ze skali problemu doskonale zdają sobie sprawę przedstawiciele ukraińskiej federacji gimnastycznej, którzy błyskawicznie potępili zachowanie swojej zawodniczki i poinformowali o wszczęciu wobec niej postępowania dyscyplinarnego.
Tak zdecydowana reakcja zmusiła także zawodniczkę do przemyślenia swojego zachowania. Już kilka godzin później Włada Nikołczenko przeprosiła za swoje słowa. Wiadomo jednak, że to nie kończy całej sprawy.
Czytaj więcej:
Polak trenuje gwiazdę. Będzie zmiana
Pudrowanie trupa w Pruszkowie