W ostatnich dniach głośno jest o Władzie Nikołczenko. Ukraińska gimnastyczka przebywała na lotnisku w Warszawie. Zamieściła wówczas wpis w mediach społecznościowych, w którym obraziła Polaków.
"Zrujnowany nastrój z samego rana. Nienawidzę tego kraju, a zwłaszcza ludzi, którzy tu mieszkają. Jestem tu tylko dlatego, bo zamknęli lotnisko w moich rodzinnych stronach w Ukrainie" - taki wpis został opublikowany na profilu ukraińskiej sportsmenki na Instagramie.
Po tych słowach niesmak pojawił się nie tylko wśród Polaków, ale również wśród Ukraińców, którym było wstyd. Wtedy stało się jasne, że Nikołczenko poniesie dotkliwą karę.
ZOBACZ WIDEO: Jędrzejczyk rusza z projektem w telewizji. "Nie mogę się już doczekać"
- Ona skompromitowała się nie tylko w oczach Polaków, ale także setek tysięcy Ukraińców, dla których Polska stała się drugim domem. Jestem przekonany, że dostanie wysoką karę i jeszcze długo będzie się tłumaczyć ze swoich słów. Znam procedurę w takich sprawach i jestem przekonany, że zawodnicze może grozić nawet wyrzucenie z reprezentacji - mówił nam Wiaczesław Kaliniczenko, ukraiński trener mieszkający w Polsce (więcej TUTAJ).
Kaliniczenko nie mylił się. Sportsmenka została wykluczona z przygotowań do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przeprosiny w tym wypadku nie były wystarczające.
Teraz ponownie Nikołczenko postanowiła zabrać głos. Tym razem oddała hołd Ukrainie.
"Ukraina jest najlepsza w moim życiu. Dziękuję jej. Chwała Siłom Zbrojnym Ukrainy" - napisała na Instastories.
Czytaj także:
"Nienawidzę Polski". Jest decyzja ws. Ukrainki