To już tradycja, że sesje wieczorne w Nowym Jorku są pełne nie tylko zwykłych fanów tenisa, ale także różnych osobistości ze świata sportu, kultury, polityki czy show biznesu. W środowy wieczór na trybunach Arthur Ashe Stadium zasiadła Simone Biles.
Amerykanka to absolutna gwiazda w gimnastyce sportowej i multimedalistka olimpijska. W tym roku znów czarowała podczas igrzysk w Paryżu. W swojej karierze 27-latka wywalczyła aż 11 medali, w tym 7 złotych, 2 srebrne i 2 brązowe.
Kamery pokazały, jak Biles śledzi kortowe wydarzenia podczas meczu Igi Świątek z Jessicą Pegulą. Jak się okazało, wybrała ten pojedynek nie bez powodu. Reporterka ESPN przeprowadziła z nią wywiad podczas transmisji na żywo. Wielka mistrzyni zaskoczyła swoim wyznaniem, gdy została zapytana o panującą na Arthur Ashe Stadium atmosferę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Piękny gol piłkarki FC Barcelony. Co za uderzenie!
- O mój Boże! Jak dotąd było elektryzująco. Jest o wiele ciszej, niż się spodziewałam, ale panuje tu absolutnie piękny klimat. Ja i mój mąż jesteśmy wielkimi fanami Igi, więc przyjazd tutaj i oglądanie jej pracy jest po prostu błogosławieństwem i zaszczytem - powiedziała Biles.
Amerykanka przyszła więc zobaczyć w akcji Polkę, która rywalizowała z jej rodaczką. Mężem Biles od kwietnia 2023 roku jest futbolista amerykański, Jonathan Owens.
Wielka szkoda, że Świątek nie pokazała w środę pełni swoich umiejętności. Po bardzo słabym meczu liderka rankingu WTA przegrała z Pegulą 2:6, 4:6 i zakończyła występ w międzynarodowych mistrzostwach USA na etapie ćwierćfinału (więcej tutaj).
Czytaj także:
Potwierdzono składy na mecz w Zielonej Górze. Rywale Polaków odkryli karty
Znamy drugiego uczestnika ATP Finals. To lider klasyfikacji sezonu