"Nie spodziewałem się, że medal będzie tak ciężki, ale będę go nosiła dzień i noc, jeśli będzie to konieczne, by go utrzymać" – powiedział Barbosu tuż po ceremonii dekoracji w Bukareszcie.
Medal przyznano Barbosu po tym, jak Sąd Arbitrażowy ds. Sportu wydał orzeczenie, które unieważniło apelację trenerki drużyny USA, Cecile Landi, złożoną podczas finału ćwiczeń wolnych w Paryżu, co pozwoliło Jordan Chiles zająć trzecie miejsce, a Anię Barbosu zdegradowało na czwarte.
Początkowo Chiles otrzymała brązowy krążek po apelacji i wzięła udział w ceremonii wręczenia medali po zawodach. Decyzja ta wywołała oburzenie w Rumunii, która od zawsze była potęgą w gimnastyce, co skłoniło tamtejszą federację gimnastyczną do wystąpienia z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie procedury odwoławczej drużyny USA. CAS ostatecznie orzekł na korzyść Barbosy, stwierdzając, że drużyna USA złożyła odwołanie cztery sekundy po upływie terminu jednej minuty.
ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich
W rozmowie z dziennikarzami, już po otrzymaniu medalu, Ania Barbosu powiedziała, że rozstrzygnięcie kontrowersji "było możliwe dzięki pomocy federacji i kancelarii prawnej, która nie poddała się w kwestii nas, sportowców, i walczyła o nas".
- Jestem bardzo szczęśliwa, że zdobyłam ten medal i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła reprezentować Rumunię na najwyższym poziomie i przywieźć do domu więcej medali - powiedziała 18-letnia gimnastyczka.
Wynik Barbosu przyniosły Rumunii pierwszy kobiecy medal igrzysk olimpijskich w gimnastyce od rywalizacji w Londynie w 2012 r. USA Gymnastics oświadczyło, że będzie kontynuować wysiłki, aby Jordan Chiles mogła zatrzymać swój medal.
Afera na igrzyskach w Paryżu była bolesna dla wszystkich zaangażowanych sportowców, zaostrzona przez strumienie internetowych obelg skierowanych pod adresem gimnastyczek. Jordan Chiles, która otrzymała kilka rasistowskich komentarzy w mediach społecznościowych, określając je jako "błędne i niezwykle bolesne", powiedziała, że decyzja o pozbawieniu jej brązu była "niesprawiedliwa".
Ana Barbosu powiedziała, że kontrowersje wokół medalu są "smutne" i że zawodniczki oczekiwały, że sędziowie i personel na igrzyskach olimpijskich będą wykonywać swoją pracę właściwie. Mimo to powiedziała, że wysyła amerykańskim gimnastyczkom "dobre myśli".
- Dziękuję wszystkim, którzy dodali odrobinę brązu do tego medalu. W tej chwili nie mogę przestać myśleć o Sabrinie i Jordanie. To dla nas ciężka sytuacja z wielką niepewnością i przytłaczającymi emocjami. Mam nadzieję, że wszyscy to rozumieją nie zrobiliśmy nic złego na igrzyskach olimpijskich i że duch olimpijski jest ważniejszy niż jakiekolwiek nieporozumienia między władzami. Chcę wierzyć, że nadejdzie dzień, w którym cała nasza trójka otrzyma brązowy medal - powiedziała na koniec Ana Barbosu na zakończenie ceremonii. Jej słowa przytoczył Instagramowy profil Rumuńskiego Związku Gimnastycznego.
Czytaj także:
Musi zwrócić medal wywalczony w Paryżu. Zabrała głos