Bicie, poniżanie, niedożywienie i wykorzystywanie seksualne - to główne zarzuty wobec trenerów, którzy "opiekowali" się gimnastyczkami w Grecji.
Dokładnie 22 byłych zawodniczek zwróciło się w bezpośrednim liście do prezydent Kateriny Sakellaropulu oraz premiera Kyriakosa Mitsotakisa o natychmiastową interwencję.
Dostęp do treści listów mieli dziennikarze greckiej gazety "Efimerida ton Syntakton". Byli sportowcy zwracają w nim uwagę na to, że praktyki takie stosowane były już w latach osiemdziesiątych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikę
"Wiele dzieci było tak głodnych z powodu ścisłej diety, którą stosowano bez nadzoru lekarza, że kończyły jedzeniem pasty do zębów lub grzebaniem w hotelowych śmieciach" - napisano.
Podczas treningów dzieci miały być bite, ale i same nawzajem miały wymierzać sobie kary, jakie zarządzili trenerzy. Na tym jednak nie koniec. Oprócz przemocy fizycznej i psychicznej istnieją również doniesienia o wykorzystywaniu seksualnym np. podczas szpagatu intymnymi częściami ciała gimnastyczki miały dotykać dłoni trenerów.
Autorzy listu liczą na to, że władze kraju zajmą się w trybie pilnym tą sprawą, aby chronić dzieci uprawiające ten sport i ukarać odpowiedzialnych za to, co działo i dzieje się w federacji.
To kolejny skandal na tle seksualnym w Grecji. W styczniu medalistka olimpijska Sofía Bekatoru przerwała milczenie i opowiedziała, że w 1998 roku wiceprezes Greckiej Federacji Żeglarskiej Aristidis Adamópulos zgwałcił ją w pokoju hotelowym.
Zobacz także:
Profesor Jan Blecharz ma konkretny plan na przyszłość. "To moje małe marzenie"