Chodzi o tragiczną śmierć mężczyzny, do której doszło w grudniu 2018 roku. Jeden z pracowników restauracji należącej do Tigera Woodsa i jego przyjaciółki napił się kilka drinków już po pracy i pod wpływem alkoholu wsiadł za kierownicę samochodu. Nikt z personelu restauracji go nie zatrzymał.
24-latek w drodze do domu miał wypadek samochodowy, w którym zginął. W krwi pobranej do badań wykryto 2,5 promila alkoholu. Zdaniem rodziców mężczyzny, współodpowiedzialny za tragedię ich syna jest Woods, który miał zdawać sobie sprawę z problemów alkoholowych pracownika. Mimo to został on obsłużony w restauracji i wsiadł za kierownicę samochodu.
Czytaj także: Woods wśród 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie magazynu "Time"
Dlatego rodzice 24-latka oskarżyli Woodsa o naruszenie obowiązku opieki wobec swojego pracownika - poinformowali dziennikarze portalu "sport.de". W procesie cywilnym domagają się od sportowca odszkodowania oraz zwrotów kosztu opieki medycznej i pogrzebu syna.
Tiger Woods jest jednym z najwybitniejszych golfistów w historii tego sportu. Jego kariera nie należała jednak do najłatwiejszych. Miał problemy zdrowotne (cztery operacje kręgosłupa) oraz osobiste (afery z kochankami, rozwód, odejście z małżeństwa). Zdołał jednak wrócić na szczyt.
[b]Czytaj także: Tiger Woods a Robert Kubica. Dyskusja o największy powrót w historii sportu
ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz
[/b]