Nowe ustalenia w sprawie wypadku Tigera Woodsa. Był mocno spóźniony, a do stłuczki mogło dojść już wcześniej

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Tiger Woods
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Tiger Woods

Z godziny na godzinę pojawiają się coraz to nowe ustalenia dotyczące wypadku Tigera Woodsa. Legenda golfa uczestniczyła w poważnym wypadku samochodowym. Jednak jak donoszą zagraniczne media, do stłuczki mogło dojść już zdecydowanie szybciej.

W tym artykule dowiesz się o:

Do wypadku doszło we wtorek o godzinie 7:12 rano lokalnego czasu na granicy Rolling Hills i Rancho Palos Verdes w Kalifornii. 45-letni Tiger Woods, który był pasażerem oraz kierowca zostali wyciągnięci z auta "szczękami życia" (nożyce hydrauliczne wraz z osprzętem) i przetransportowani do szpitala z powodu odniesionych obrażeń ciała.

Początkowe doniesienia mówiły nawet o stanie krytycznym golfisty. Jednakże późniejsze informacje były zdecydowanie bardziej korzystne. Chociaż Tiger Woods doznał licznych obrażeń (m.in. zmiażdżone kości obu podudzi, złożone złamanie prawej kości piszczelowej i strzałkowej czy złamanie stawu skokowego) to jego stan jest stabilny, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Był mocno spóźniony

Portal Tmz.com donosi, że powodem pośpiechu Tigera Wooda oraz jego partnera podróży było duże opóźnienie. Legenda golfa była umówiona na prywatną lekcję golfa z gwiazdorem futbolu amerykańskiego Drew Breesem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szpilka wie, jak wzburzyć fanów

Zdaniem amerykańskim mediów Woods miał ok. 30 minut opóźnienia, dlatego mógł starać się to nadrobić na trasie. Co więcej, w hotelu z legendą golfa przebywała ekipa telewizyjna, która potwierdza jego nerwowe zachowanie.

Mało brakowało, a Tiger Woods miałby już stłuczkę na terenie parkingu hotelowego. Auto, z golfistą w środku, ruszyło z piskiem opon i niemalże uderzyło w samochód reżysera wspomnianej ekipy filmowej. Ten incydent może świadczyć o tym, że Woodsowi bardzo zależało na czasie.

Niebezpieczny punkt

Śledztwo portalu Tmz.com wykazało również, że miejsce wypadku Tigera Woodsa to tzw. czarny punkt. Okoliczni mieszkańcy w rozmowie z amerykańskim portalem donieśli o częstych incydentach drogowych w tym punkcie. Dlatego fragment tej drogi został wyposażony w specjalną siatkę oraz żwirowy bufor ochronny, które miały zabezpieczać przed niebezpiecznymi zdarzeniami.

Lokalna społeczność zwróciła również uwagę, że zakręt, na którym panowanie straciło auto, którego pasażerem był Tiger Woods jest  niebezpiecznie ostry. Dlatego przy zbyt dużej prędkości oraz nieznajomości trasy w tym miejscu bardzo łatwo o wypadek. Wcześniej dochodziło już tam również zdarzeń drogowych, w których były ofiary śmiertelne.

Zobacz także: Nowe wieści dotyczące zdrowia Tigera Woodsa
Zobacz także: Tak rozpoczynała się wielka kariera Tigera Woodsa

Źródło artykułu: