33-letni Mike Hammond zginął podczas pobytu w Kanadzie. Portal SNBC13 informuje, że dramat rozegrał się na drodze nad jeziorem Shawnigan. W pewnym momencie pojazd przez niego kierowany zjechał z drogi z niewiadomych przyczyn.
Na miejsce wezwano służby ratunkowe i niedługo później zidentyfikowano ofiarę. Hammond to hokeista pochodzący z Wielkiej Brytanii. Wstrząsające wieści o jego śmierci potwierdziła już brytyjska federacja oraz jego ostatni klub.
"Jesteśmy zdruzgotani wiadomością o śmierci Mike'a Hammonda, który grał u nas w zeszłym sezonie. Zginął w wypadku samochodowym w Kanadzie" - informuje klub.
33-latek ostatnio grał w Nottingham Panthers. W przeszłości występował m.in. w klubach z Kanady, USA, ale nigdy nie przebił się do NHL i zdecydował się na powrót do Europy. Grał nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Niemczech, czy Danii.
Hammond od lat był ważną postacią w reprezentacji Wielkiej Brytanii. Kilka miesięcy temu z tym zespołem świętował awans do Elity. Co ciekawe, Brytyjczycy wówczas rywalizowali z Polską, a ten zawodnik w bezpośrednim meczu strzelił nam jednego gola. Biało-Czerwoni po dogrywce przegrali 4:5, ale ostatecznie też awansowali.