38 osób w szpitalu. Chwile grozy po meczu
W Ice Arena w Adelajdzie doszło do wycieku tlenku węgla z maszyny do lodu. Uznano, że osoby przebywające na meczu hokejowym mogły zatruć się oparami.
Ze względów ostrożności trafiły na badania do szpitala. Uważa się, że wpływ na to miały opary wydobywające się z maszyny do lodu zwanej Zamboni.
Jest ona zasilana gazem. Taki sposób ładowania jest już powoli wycofywany. Właściciele lodowiska mają inną, sprawną maszynę i przyznali, że gaz mógł się przedostawać wentylacją do szatni, a także na parking.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Harry Kane, jako człowiek wielu talentówOstatecznie do szpitala zgłosiło się 16 osób, ale zostały już wypisane. Poszkodowani otrzymali tlen w celu usunięcia toksyn z organizmu. Przebadano w sumie 38 osób, ale większość jest już w domu.
Hala w Adelajdzie jest sprawdzana przez wentylatory wysokociśnieniowe, natomiast pracownicy pracują w kombinezonach, żeby nie zatruć się czadem. Laidlaw potwierdził, że obiekt będzie zamknięty dopóki nie zostanie uznany za w pełni bezpieczny.
Objawy zatrucia tlenkiem węgla obejmują ból głowy, zmęczenie, nudności, a w cięższych przypadkach duszność.
Czytaj też:
Zdradził, co robią w rosyjskich szkołach. "Za moich czasów czegoś takiego nie było"
Horror w meczu Polaków w Sosnowcu. Zdecydowały rzuty karne!