Naszym założeniem jest tutaj medal - rozmowa z Kasprem Bryniczką, reprezentantem Polski na MŚ U-20 w hokeju na lodzie

Reprezentant Podhala Nowy Targ - Kasper Bryniczka, został uznany za najlepszego zawodnika polskiej reprezentacji w przegranym meczu z Norwegią w gdańskich Mistrzostwach Świata do lat 20. Po spotkaniu rozmawialiśmy z tym hokeistą.

Michał Gałęzewski: Jakie były przyczyny porażki z Norwegią?

Kasper Bryniczka: Norwegowie mieli pięć przewag liczebnych i wykorzystali cztery. My natomiast mieliśmy tyle samo i nie wykorzystaliśmy ich wcale. Nie wykorzystaliśmy naszych sytuacji i w ostateczności wyszło jak wyszło.

Co się stało z waszą drużyną podczas gry w osłabieniu? Trzeba przyznać, że graliście zupełnie inaczej, bo podczas gry pięciu na pięciu było całkiem nieźle...

- Norwegowie grali dobrze w obronie, cały czas była zmiana lotu krążka i tak strzelili cztery bramki. Dobrze bronił Nikoś (Nikifor Szczerba - dop.red.), ale nie miał nic do powiedzenia w tych akcjach. Co zrobić...

A jak byś ocenił swoją bramkę?

- Dobrą robotę z tyłu zrobił Damian Kapica. Pressingiem zajął obrońców norweskich, podał mi przed bramkę i nie miałem co zrobić, tylko strzeliłem bramkę. Była to jednak jego zasługa.

Była to akcja rodem z waszego wspólnego klubu (Kapica i Bryniczka grają wspólnie w Podhalu Nowy Targ)?

- Tak, to była taka klubowa akcja (śmiech).

We wtorek kolejny mecz. Dla was i dla Białorusinów będzie to spotkanie o wszystko...

- Tak, to prawda. Białorusini niespodziewanie przegrali z Włochami po rzutach karnych. Nawiązaliśmy walkę z Norwegami, a to przecież elita i raz spadają z najwyższej grupy, a chwilę później do niej wchodzą i we wtorek będziemy grali o wygraną.

Poniedziałkowe mecze pokazały, że jest w waszej grupie jeden odstający zespół. Chorwaci przegrali z Kazachstanem 1:10. Jesteście w stanie pokusić się o wyższe miejsce, niż piąte?

- Naszym założeniem jest tutaj medal. W poprzednim roku prawie awansowaliśmy w Mistrzostwach Świata do lat 18, przegraliśmy 3:5 z Białorusinami w Mińsku. Dlaczego teraz się ma nasza dobra gra nie powtórzyć? Mamy chłopaków, którzy grali na tamtych mistrzostwach, jesteśmy głodni sukcesu i trzeba ten rok zakończyć medalem.

Można powiedzieć, że przyszła dosyć zaskakująco duża ilość kibiców. Około półtora tysiąca widzów na meczu kadry młodzieżowej się chyba rzadko zdarza...

- W Gdańsku jest zawsze wielu ludzi na meczach Ekstraklasy. Mimo to nie spodziewałem się, że aż tylu ich przyjdzie na nasz mecz. Bardzo im dziękuję za przybycie. Chwała dla nich, że przyszli, wspierali nas i dopingowali do końca.

A jak byś ocenił waszą sytuację w klubie?

- Idzie nam bardzo dobrze. Gramy w czwartym ataku i mamy najmłodszy atak w Ekstraklasie. Cały czas wszystko idzie do przodu.

Komentarze (0)