Henryk Zabrocki dla SportoweFakty.pl: Mecze z roku na rok będą coraz bardziej wyrównane

W niedzielę zakończyły się w Gdańsku Mistrzostwa Świata I Dywizji do lat 20. Do elity awansowali Norwegowie, natomiast Polacy opuścili szeregi tej dywizji. O turnieju w roli eksperta wypowiedział się Henryk Zabrocki, członek komitetu organizacyjnego mistrzostw.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Z byłym trenerem Stoczniowca Gdańsk, Henrykiem Zabrockim rozmawialiśmy przed meczem Polski z Chorwacją. Jak ocenia on poziom turnieju? - Oglądałem praktycznie wszystkie mecze i uważam, że poziom jest dobry, adekwatny do tej dywizji. Przypomnę, że jest to dywizja pierwsza, czyli zaplecze elity. Drużyny były w miarę wyrównane. Mecze były niezłe i widowiskowe. Polacy dotrzymywali kroku przez dwie tercje Norwegii, Kazachstanowi i Białorusi, wygrali mecz z Włochami, w którym bardzo dobrze spisał się bramkarz Nowak. Osobiście można być zadowolonym z poziomu całego turnieju, bo jest walka, gra ciałem, bardzo dobrze bronią bramkarze, były karne, dogrywki. Turniej z całą pewnością mógł się podobać - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Henryk Zabrocki.

Czy w hokeju w porównaniu do wszystkich innych dyscyplin sportowych, nie są zbyt bardzo małe roszady pomiędzy elitą, I dywizją, II dywizją i III dywizją? Zespoły, które awansują do wyższych grup, bardzo często od razu spadają niżej... - Tak, to prawda. Elita, to najwyższy poziom. Możemy sobie wyobrazić, że Kazachstan grał tam w ubiegłym roku i przegrywał dwucyfrowo, a Chorwacja wygrywała w II dywizji. Mimo to poziom się wyrównuje. Dla hokeja jest to bardzo dobre, bo wyniki różnicą kilkunastu bramek nie powinny mieć miejsca. Władze IIHF-u chcą, aby się to wszystko jak najbardziej wyrównało, aby hokej był propagowany w słabszych krajach, aby te kraje dostawały organizację turniejów i popularność tej dyscypliny się rozszerzyła. Mecze z roku na rok będą coraz bardziej wyrównane - powiedział optymistycznie były trener Energi Stoczniowca i były zastępca trenera reprezentacji Polski.

Czy są zawodnicy, którzy szczególnie wpadli Zabrockiemu w oko i gdyby miał kiedyś prowadzić drużynę, to chciałby mieć ich za wszelką cenę u siebie? - Tak, jest kilku takich zawodników - zaśmiał się Zabrocki. - Bardzo podobają mi się norwescy zawodnicy, jak grający w USA Winkler, czy też Martinsen. Są to bardzo dobrzy hokeiści i nasza młodzież ma się tu od kogo uczyć. Drużyna włoska jest bardzo wyrównana. Trudno wskazać tam jakąś gwiazdę. Tworzą kolektyw na lodzie, ale grają mądrze taktycznie i tak właśnie zagrali mecze z Białorusią i Kazachstanem. Strzelają mało bramek, ale liczą się tutaj duże punkty. Podobali mi się też Nikita Remezov z Białorusi, Yulian Popovich z Kazachstanu i norweski bramkarz, Lars Volden. Gdybym kiedykolwiek jeszcze prowadził zespół, to tych zawodników na pewno bym chciał - pochwalił Zabrocki wyróżniających się hokeistów.

A jak na ich tle spisywali się do meczu z Chorwacją polscy zawodnicy? - Grali oni na miarę swoich możliwości. W rankingu zespołów byli na piątym miejscu. Chmielewski i Maciejewski grali na swoim poziomie i trudno, żeby czymś mnie zaskoczyli. Zawodnicy z Nowego Targu, jak Bryniczka i Kapica, też należą do wyróżniających się zawodników. Do Szczerby też nie można mieć pretensji, w meczu z Włochami dobrze zaprezentował się Nowak. Trzeba teraz pracować z tymi chłopakami, bo kto, jak nie oni mają decydować w przyszłości o sile polskiej reprezentacji? Na nich wszyscy w Polsce liczą i poprzez takie turnieje, podnosi się swoje umiejętności. Bez tego poziomu nie podniesiemy. Zawodnicy muszą zrozumieć, że to oni są głównymi aktorami i muszą dalej pracować i wierzyć w siebie, aby kiedyś awansować do światowej elity seniorów - dodał członek komitetu organizacyjnego.

Czy polska liga jest odpowiednia dla młodych zawodników, czy powinno ich się wysyłać do Niemiec, czy Szwecji? - PLH, to dla tych zawodników coś lepszego, niż gra w juniorach, czy w niższych ligach europejskich. To, gdzie będą grali, zależy od nich samych. Trzeba im w tym pomóc, jako związek. W Gdańsku są skauci z całego świata, obserwują, notują - stwierdził Henryk Zabrocki.

Czy Gdańsk chyba się sprawdził, jako arena Mistrzostw Świata? - Myślę, że tak. Jedynie w Kanadzie zainteresowanie młodzieżowym hokejem jest dużo większe. Tam hokej jest na pierwszym miejscu. Wszyscy są zadowoleni z frekwencji na meczach Polaków, przybysze z innych krajów nam dziękują. Byli też kibice innych reprezentacji, jak Kazachstanu, Białorusi, Norwegii, Włoch. Była fajna atmosfera, oby więcej takich imprez w Gdańsku - zakończył z nadzieją Zabrocki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×