Już pierwsza minuta spotkania powinna przynieść bramkę - niefrasobliwość gdańskiej defensywy nie została jednak skarcona przez Viliama Cacho, który w sytuacji sam na sam z Solińskim trafił prosto w jego parkany. Chwilę później Robert Kostecki sprawdził czujność gdańskiego bramkarza, który bardzo pewnie wyłapał krążek lecący w okienko bramki. W trzeciej minucie kibice zgromadzeni w Hali Olivia, unieśli ręce w geście radości, fatalny błąd Wojtka Rockiego na bramkę zamienił napastnik Stoczniowca- Tomasz Ziółkowski.
Trzecia minuta okazała się być jednak jedyną szczęśliwą w pierwszej tercji, trzy minuty po zdobyciu bramki przez Ziółkowskiego, Paweł Połącarz nagrywa do świetnie dysponowanego tego dnia Kosteckiego, który umieścił krążek w samym okienku bramki zaskoczonego Solińskiego. Szesnaście sekund później było już 2:1 dla gości, świetnym strzałem w długi róg popisał się Wojciech Milan. W jedenastej minucie na indywidualną akcję zdecydował się Robert Kostecki, który sprytnie omijając gdańskich obrońców potknął się, po czym natychmiast podniósł się na kolana i niemalże wepchnął krążek obok zdezorientowanego Solińskiego. Po stracie trzeciej bramki, między słupki gospodarzy wjechał Tomasz Witkowski. Goście przed przerwą podwyższyli jeszcze wynik na 4:1 za sprawą Martina Vozdeckiego.
Druga odsłona rozpoczęła się od zdobycia piątej bramki przez Ciarko, Milan skutecznie dobijał strzał Viliama Cacho. Na trybunach zapanowała zupełna cisza, kibice nie wierzyli w to co działo się na tafli lodowiska. W 26. minucie indywidualną akcję przeprowadził Dawid Maciejewski, obrońca Stoczniowca objechał trzech zawodników z Sanoka i pewnym strzałem umieścił krążek w bramce Rockiego. Po zdobyciu kontaktowej bramki gra gospodarzy zdecydowanie się ożywiła, gdańszczanie zaczęli prezentować poziom godny gry w fazie PO. W 27. minucie potwierdzili to zdobywając kolejną bramkę, tym razem na listę strzelców wpisał się Artur Kostecki, jednak największy udział przy tym golu miał bramkarz gości- Wojtek Rocki, który tak nie udolnie interweniował, że krążek który leżał 10 centymetrów od słupka wbił do własnej bramki. Niedługą chwilę po utracie tej trzeciej bramki, Rocki opuścił taflę a w jego miejsce wjechał Łukasz Janiec. Stoczniowiec w drugiej tercji był drużyną lepszą, lecz grającą nieskutecznie. W konsekwencji czego zostali skarceni utratą szóstej bramki, której autorem został Viliam Cacho.
Trzecia tercja była spektaklem jednego zawodnika- Romana Skutchana, który zdobywając trzy bramki nie tylko doprowadził do dogrywki ale również udowodnił, że jego wiek nie ujmuje mu w żadnym stopniu jego pozycji w drużynie. Przy wszystkich trzech trafieniach Skutchana asystował świetnie dysponowany w ostatnim czasie Jan Steber. I to właśnie Steber ustalił wynik spotkania w dogrywce wykorzystując świetne zagranie od Jarosława Rzeszutko.
Energa Stoczniowiec Gdańsk - Ciarko KH Sanok d. 7:6 (1:4, 2:2, 3:0, 1:0)
1:0 - Tomasz Ziółkowski (Milan Furo) 3'
1:1 - Robert Kostecki (Paweł Połącarz, Marcin Biały) 6'
1:2 - Wojciech Milan (Bogusław Rąpała) 6'
1:3 - Robert Kostecki (Bogusław Rąpała) 11'
1:4 - Martin Vozdecky (Viliam Cacho) 12'
1:5 - Wojciech Milan (Viliam Cacho) 24'
2:5 - Dawid Maciejewski (Paweł Benasiewicz) 26'
3:5 - Artur Kostecki (Jarosław Rzeszutko, Bartłomiej Wróbel) 28' 5/4
3:6 - Viliam Cacho (Kaupo Kaljuste, Martin Vozdecky) 37' 5/4
4:6 - Roman Skutchan (Jan Steber) 52'
5:6 - Roman Skutchan (Jan Steber) 56'
6:6 - Roman Skutchan (Jan Steber, Bartłomiej Wróbel) 60' 6/5
7:6 - Jan Steber (Jarosław Rzeszutko) 64'
Kary: 6 min - 8 min.
Energa Stoczniowiec: Soliński(od 11min Witkowski)- B.Wróbel, Kostecki, Steber, Rzeszutko, Skutchan- Skrzypkowski, Mat. Rompkowski, Furo, Ziółkowski, Jankowski- Smeja, Maciejewski, Vitek, M.Wróbel, Chmielewski- Maj, Benasiewicz, Strużyk, Wróblewski, Maciej Rompkowski.
Ciarko KH Sanok: Rocki(od 32min Janiec)- Rąpała, Solon, Cacho, Milan, Vozdecky- Kaljuste, Bigos, Leśnicki, Ćwikła, Poziomkowski- Cychowski, Owczarek, Kostecki, Połącarz, Biały.