40-letni czeski napastnik, Richard Kral przez najbliższy rok reprezentować będzie JKH GKS Jastrzębie. Ściągnięcie zawodnika tego formatu do Polski jest niewątpliwym hitem transferowym w PLH. Co zatem zdecydowało o wyborze jastrzębskiego klubu? - Było zainteresowanie ze strony klubów. Ja chciałem zostać w domu, a Jastrzębie jest kawałek od Trzyńca. Mam już czterdzieści lat, także jak na hokeistę mam już sporo lat za sobą. Chciałem właśnie grać blisko w domu, a nie jak ostatnio, kiedy grałem w Mladzie Boleslav czy HC Plzen. To wszystko było daleko od Trzyńca. Właśnie lokalizacja odegrała dużą rolę - wyjaśnia nowy nabytek JKH GKS Jastrzębie.
Jednak to nie sama odległość Jastrzębia Zdroju od Trzyńca była jedynym powodem przyjazdu do Polski. Richard Kral niegdyś trenował pod okiem trenera JKH, Jiri Reznara. Dodatkowo napastnik zna także dwóch zawodników występujących w JKH, Petra Lipinę i Richarda Bordowskiego. - Gra w Polsce będzie dla mnie nowym doświadczeniem. Znam kilku zawodników, którzy tutaj grają i wierzę, że przy ciężkiej pracy osiągniemy cel z zespołem - dodaje Kral.
Ostatnie upały spowodowały, że opóźniło się nieco mrożenie tafli lodowej w Jastrzębiu. Pierwszy trening na lodzie zawodnicy JKH odbyli w poniedziałek rano. Z zespołem trenował już Richard Kral. Jakie wrażenia po pierwszym treningu? - Był to dopiero pierwszy trening. Moja forma jest jeszcze daleka od idealnej. Jednak będę chciał się tutaj pokazać z jak najlepszej strony. Trzeba zdobywać tyle goli, żeby zespół wygrywał - zapowiada.
Przed podopiecznymi Jiri Reznara okres przygotowań na lodzie. W najbliższych tygodniach powinna się także wyjaśnić kwesta formacji, w jakiej zagra Kral. - W tej chwili trenuje w formacji z Petrem Lipiną i jeszcze nie wiadomo z którym zawodnikiem. Myślę, że do startu ligi może się to jeszcze zmienić. Jak wcześniej wspomniałem za nami raptem jeden trening - kończy.