- Traktuję go jak zwykły mecz, choć z drugiej strony fajnie, że zagramy w Opolu, bo z pewnością przyjdzie sporo znajomych, aby mnie zobaczyć - powiedział obrońca reprezentacji Polski, Paweł Dronia. - To będzie ciężki mecz, Francuzi preferują kanadyjski styl gry, lubią grać ostro ciałem, z pewnością będzie więc dużo walki na lodzie. Ale nie ma rady, musimy wygrać - zaśmiał się zawodnik w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Po meczu w Opolu, hokeiści reprezentacji Polski pojadą do Wejsswasser, gdzie zagrają mecze towarzyskie z miejscowym Lausitzer Fuchse i czeskim HC Pilzno. Dronia przebywał na testach właśnie w tamtejszym klubie. - Nie byłem w Weisswasser zbyt długo, bo tylko cztery dni, trudno mi więc porównać PLH z 2. Bundesligą. Tamtejsi zawodnicy trenowali już od dwóch tygodni, ja dopiero zaczynałem, dlatego na początku było ciężko mi wejść w zajęcia, choć z każdym dniem było coraz lepiej - wspomniał hokeista, który próbował też swoich sił w dwóch innych niemieckich klubach. - Wygląda na to, że pozostanę jednak w Polsce. Przynajmniej na razie - powiedział Paweł Dronia.
Wciąż nie wiadomo gdzie zagra Dronia w tym sezonie. Póki co jest graczem Orlika, w którego barwach grał w spotkaniach barażowych i pucharowych. - Najchętniej oczywiście grałbym w Orliku dalej, gdyby tylko był w ekstraklasie - zaznaczył 21-letni zawodnik, który grał ostatnio w Zagłębiu Sosnowiec, w którym być może nadal zostanie. Mówi się jednak o zainteresowaniu ze strony między innymi Unii Oświęcim i Comarchu Cracovii. - Jest kilka opcji. Myślę, że wszystko rozwiąże się w najbliższym czasie - zakończył Dronia w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Więcej w Gazecie Wyborczej.