Gwiazdozbiór PLH - kto zabłyśnie najjaśniej w sezonie 2010/2011?

Niespełna sześć miesięcy bez ligowych emocji musieli się obyć kibice hokeja na lodzie, którzy wreszcie się doczekali. Już w piątek pierwsza kolejka sezonu 2010/2011 w Polskiej Lidze Hokejowej. Najwyższa zatem pora, by przyjrzeć się składom ekstraligowców. Postaramy się wytypować zawodników, którzy w najbliższym sezonie będą liderami swoich zespołów.

Do rozpoczęcia rozgrywek Polskiej Ligi Hokejowej zostały już tylko godziny. Liga rusza pomimo zawirowań dotyczących zatwierdzeń zawodników w PZHL i problemów finansowych kilku klubów. Jednak piątek nie będzie dniem inauguracji dla wszystkich. Do skutku nie dojdą dwa spotkania. Z powodu remontu Hali Olivia przełożony został mecz Stoczniowca Gdańsk i Naprzodu Janów. O przesunięcie terminu meczu z GKS-em Tychy poprosiła także KTH Krynica. Przyjrzymy się jednak wszystkim dziesięciu ekipom PLH i poszukajmy w składach tych zawodników, którzy w sezonie 2010/2011 będą stanowić o sile swojego zespołu.

Na początek pod naszą lupę trafił wysunięty najdalej na północ - Stoczniowiec Gdańsk. Przed tym sezonem odeszło ze Stoczniowca kilka czołowych postaci. Na Śląsk wyjechała dwójka napastników: Josef Vitek, który wzmocnił GKS Tychy oraz Milan Furo, który zagra w JKH GKS Jastrzębie. Na Wyspy Brytyjskie wyemigrował z kolei Jarosław Rzeszutko (Newcastle Vipers). Zespół Stoczniowca nie pozbył się jednak wszystkich zawodników. W najbliższym sezonie ciężar gry będzie się opierał głównie na barkach ataku: Wojciech Jankowski - Tomasz Ziółkowski - Marek Wróbel. To właśnie ten tercet napastników powinien być najgroźniejszy w gdańskim zespole.

Pozostałe kluby PLH znajdują się na południu Polski w granicach trzech województw. Tutaj mamy więc największe skupisko hokejowych gwiazd. Pierwszym klubem, na który trafiamy idąc od północy jest Zagłębie Sosnowiec, które przed ty sezonem poczyniło kilka znaczących transferów. Zespół wzmocniła jedna z najjaśniejszych gwiazd aktualnego mistrza Polski, Milan Baranyk. Jego śladem podążył również Martin Voznik. Wiele wskazuje jednak na to, że w Sosnowcu w dalszym ciągu najmocniej świecić będzie niemal zjawiskowy Vladimir Luka. Czeski napastnik niejednokrotnie pokazał, że ma grubo ponad przeciętne umiejętności. Dla przykładu tylko w ubiegłym sezonie zdobył dla Zagłębia 38 goli i 34 asysty, co było drugim wynikiem w PLH.

W Naprzodzie Janów z największymi transferami czekano do samego końca. W ostatnich dniach szyki obronne janowian wzmocnił Słowak Martin Petrina, który ma za sobą występy m.in. w Podhalu. Tydzień po nim zawodnikiem Naprzodu został znany z występów w Cracovii, Josef Mihalik. Jeśli obaj tylko zgrają się z zespołem, będą wyróżniającymi się graczami PLH. Jeszcze w maju kontrakt z Naprzodem podpisał słynący z ogromnej waleczności Artur Ślusarczyk. Tak wartościowy i doświadczony gracz na pewno przysporzy wiele radości sympatykom Naprzodu. Nie można również zapomnieć o tych, którzy do tej pory stanowili o sile tego zespołu. Mowa o Marianie Kacirzu czy Miroslavie Zatko.

Kolejnym zespołem, w którym nie trudno wskazać pretendentów na lidera zespołu jest GKS Tychy. Niewątpliwie najgłośniejszym transferem dokonanym przez ten klub jest ściągnięcie napastnika z Czech, Romana Simicka. Po raz pierwszy w historii w polskiej lidze zagra zawodnik mający w swoim dorobku złoty i brązowy medal Mistrzostw Świata. Właśnie na doświadczenie ogranego w PLH Simicka, będzie liczył nowy trener tyszan, Jiri Sejba, którego zatrudnienie w Polsce również było niespodzianką. Nie należy również pominąć bramkarza, Arkadiusza Sobeckiego. Ten doskonały zawodnik również potrafi w pojedynkę wygrać mecz, stanowiąc zaporę nie do przejścia.

Skład Comarch Cracovii przez długi czas był wielką niewiadomą. Na początku z klubu napływały informacje o osłabieniach. Przed sezonem zespół został bardzo odmieniony. Jednak tutaj nie trudno wskazać, kto może być w sezonie motorem napędowym wicemistrza Polski. Do tej grupy na pewno zaliczać się będzie najskuteczniejszy gracz PLH z ubiegłego sezonu, Leszek Laszkiewicz. Sporym wzmocnieniem zespołu z grodu Kraka mogą być Kanadyjczycy, Dave Kostuch i Rafał Martynowski, którzy podczas spotkań sparingowych i Pucharu Polski pokazali się z bardzo dobrej strony, znajdując tym samym uznanie w oczach szkoleniowca Pasów, Rudolfa Rochacka.

Mocno przebudowana została także Aksam Unia Oświęcim. Do klubu wróciła kolejna część wychowanków. Sparingi i spotkania pucharowe pokazały, że strzałem w dziesiątkę okazało się zatrudnienie w zespole byłego napastnika MsHK Żylina, Roberta Krajci. Właśnie ten zawodnik wspomagany przez innego Czecha Lukasa Rihe może być najsilniejszą bronią Unii w lidze. Ci dwaj zawodnicy wspomagani przez świetnych wychowanków zasłużonego i utytułowanego zespołu. Jeśli tak skomponowany zespół zostanie dobrze poukładany przez nowego szkoleniowca Ladislava Spisiaka to Unia już w tym sezonie może chociaż po części nawiązać do lat, w których zdobywała Mistrzostwo Polski.

Tuż nad granicą z Czechami znajduje się JKH GKS Jastrzębie, który już od dwóch lat gości w ekstralidze, zajmując dwukrotnie siódmą lokatę. Włodarze JKH od dawna pokazywali, że wybierają kierunek czeski. Z resztą nie tylko oni. Przed trzecim sezonem zespół został bardzo wzmocniony. Zawodnikiem, który ma pociągnąć Jastrzębie do sukcesów ma być doświadczony czeski napastnik, Richard Kral. Gwiazdor czeskiej ekstraligi, gdzie rozegrał 935 spotkań pomimo 40 lat na karku w dalszym ciągu prezentuje wysoki poziom sportowy. Kral występować będzie w pierwszej formacji, gdzie obok niego zagra występujący od dwóch lat w JKH, Petr Lipina. Do dawnej formy powraca również reprezentant Polski, Maciej Urbanowicz, który zagra w jednej formacji z Milanem Furo. Obaj znają się jeszcze ze wspólnych występów w Stoczniowcu. Oprócz nich o sile JKH ma stanowić liczna grupa wychowanków z Mateuszem Danielukiem na czele. Być może formą błyśnie któryś z nowych czeskich zawodników.

Największą aktywnością na rynku transferowym wykazał się Ciarko KH Sanok. Działacze zespołu, który jeszcze w ubiegłym sezonie bił się o utrzymanie w lidze wzięli się ostro do roboty. Sanocki zespół wzmocniło aż pięciu aktualnych Mistrzów Polski, którzy po wycofani się z rozgrywek Podhala Nowy targ postanowili znaleźć nowego pracodawcę. Tutaj najciężej wskazać jedno lub dwa nazwiska. Na pewno wciąż sanoczanie będą mogli liczyć na dobrą grę Martina Vozdeckiego. W sparingach dobrze zaprezentowali się także Martini Ivicic i Krzysztof Zapała, pozyskani właśnie z Podhala. Dodatkowo zespół wzmocni najprawdopodobniej Tomasz Malasiński. Ostatnie mecze KH Sanok pokazały jednak, że dream team, jaki stworzono w Sanoku wcale niekoniecznie musi walczyć o złoto.

Przedostatnim klubem wziętym "na tapetę" jest MMKS Podhale Nowy Targ. Zespół ten jest niemal kontynuatorem tradycji Wojasa Podhale Nowy Targ, który po zdobyciu mistrzostwa zawiesił działalność z powodu ogromnych problemów finansowych. Pomimo umowy pomiędzy klubami MMKS musiał walczyć o ligę w barażach, które zakończyły się pozytywnie dla nowotarżan. Bardzo długo pod znakiem zapytania stały jednak finanse klubu, stąd z Nowego targu odeszło wielu kluczowych zawodników. W sezonie 2010/2011 MMKS będzie walczył głównie młodymi wychowankami. Ze starej gwardii pozostali Marcin Kolusz, Rafał Dutka i Sebastian Łabuz. Ostatnio jednak do Nowego Targu wrócił bramkarz Tomasz Rajski oraz napastnik Jarosław Różański (obaj Zagłębie). Właśnie od postawy tych zawodników będą w głównej mierze zależały wyniki MMKS-u.

Na koniec został wysunięty najdalej na południe, beniaminek KS KTH Krynica. W tym zespole również nie brakuje utalentowanych wychowanków. Ale czy są już gotowi na walkę w ekstralidze? Przed kryniczanami na pewno bardzo ciężki sezon. O sile rażenia beniaminka stanowić będzie zapewne doświadczony Czech, Karel Horny, którego w ataku ma wspomagać były zawodnik KH Sanok, Robert Kostecki. Wiele zależeć będzie również od postawy młodych bramkarzy KTH, Bartosza Stepokury oraz Czecha, Ondreja Raszki.

Źródło artykułu: