Henryk Zabrocki: Na pewno faworytami są drużyny seniorskie

Stoczniowiec Gdańsk od lat jest jednym z najlepiej szkolących klubów w polskim hokeju. Przy okazji meczu zespołu CLJ z Legią Warszawa, wypowiedział się trener młodzieży gdańskiego klubu, Henryk Zabrocki.

Stoczniowiec Gdańsk CLJ przegrał z Legią Warszawa 2:5. Trener Henryk Zabrocki chwali zespół rywali. - Legia to drużyna z aspiracjami w walce o Ekstraklasę. Było widać, że nie ma żadnego zawodnika w kracie na twarzy, więc to byli starsi chłopcy. My gramy juniorami młodszymi, ledwo udało nam się zmontować trzynastu zawodników z pola plus dwóch bramkarzy - opisał różnice między zespołami Zabrocki. - Myślę, że tak bardzo nie odstawaliśmy, walczyliśmy do samego końca. W końcówce meczu mogliśmy nawet pokusić się o bardziej korzystny rezultat, ale nie mamy wytrenowanych gier w przewadze. Jest to inne podejście, niż w najwyższej klasie rozgrywkowej. Chłopcy się uczą, chodzą do szkoły, nie zawsze mogą przychodzić na zajęcia. Nie ma się co dziwić, że frekwencja na treningach jest różna i trudno przećwiczyć elementy mające wpływ na wynik w danym meczu. I tak jestem zadowolony z postawy naszej drużyny, ponieważ nie przestraszyli się faworyta, walczyli dzielnie. Bramki straciliśmy po naszych błędach, zabrakło ścisłego krycia, a parę bramek wpadło na dołożenie. Bramkarze nie mieli nic do powiedzenia - dodał szkoleniowiec w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

W tym sezonie Centralna Liga Juniorów gra razem z I ligą. Jak to rozwiązanie podoba się Zabrockiemu? - PZHL przeprowadził eksperyment, wobec którego połączona jest Centralna Liga Juniorów z I ligą. Trudno na każdy mecz wystąpić w najsilniejszym składzie, bo pięciu zawodników juniorskiej drużyny gra w PLH - zauważył trener, który Jakuba Stasiewicza i Filipa Pestę do Gdańska ściągnął... z Jastrzębia, gdyż zawodnicy ci jechali na mecz tuż po spotkaniu Ekstraklasy, w którym również wystąpili. - Jest to trudny temat. Stasiewicz i Pesta musieli wrócić, bo nie mielibyśmy odpowiedniej liczby zawodników i nie moglibyśmy rozegrać meczu. Dlatego właśnie przyjechali, pomogli. Wiadomo, że są choroby i kontuzje, więc byli oni niezbędni, aby mecz mógł się odbyć. Mamy kilku zawodników przymierzanych do gry w Ekstraklasie. Nie tylko Stasiewicz i Pesta, ale na treningi z pierwszą drużyną przychodzą też Ruszkowski, Kulczyk, Błażejczyk, Wrycza, czy Lehmann. Są to zawodnicy, którzy są w kręgu zainteresowań i z dużymi szansami na grę w I drużynie - zdradził trener.

Jak się okazuje, zespół CLJ przede wszystkim skupia się w tym sezonie nie na lidze, a na Mistrzostwach Polski Juniorów. - Jesteśmy w czołówce, ale drużyny mają rozegraną różną liczbę meczów i tabela nie odzwierciedla sił w lidze. Na pewno faworytami są drużyny seniorskie, jak Warszawa, Toruń, Opole, Katowice i Bytom. To są faworyci i oni będą zajmować czołowe miejsca. Moim celem jest to, żeby drużyna się ograła, grała z meczu na mecz lepiej i chodziła na zajęcia treningowe, bo bez tego ciężko się grać - powiedział Henryk Zabrocki. - Przygotowujemy się do finałów Mistrzostw Polski Juniorów, bo system jest taki, że drużyny grające w lidze mają zapewniony awans do nich i tam wszystko się rozstrzygnie w jednym turnieju - przypomniał gdańszczanin.

W Gdańsku jak wiadomo są spore problemy organizacyjne. Przekłada się to też na motywację młodzieżowców. Jak się jednak okazuje, wkrótce ma być lepiej. - To nie jest dla nich motywacja, a wręcz przeciwnie. Borykamy się z problemami sprzętowymi z kijami, taśmami. Jesteśmy po spotkaniu z zarządem i idzie to w dobrym kierunki. Niewykluczone, że w przyszłym tygodniu zawodnicy dostaną sprzęt niezbędny do rozgrywania meczów i przeprowadzania treningów. Chodzi przede wszystkim o kije, bo chłopcy nie zarabiają pieniędzy i trudno im o sprzęt - powiedział Zabrocki.

W ostatnim czasie do zespołu Ekstraklasy wrócił Filip Drzewiecki. Z powrotu tego zawodnika bardzo zadowolony jest Zabrocki. - Filip na pewno jest dużym wzmocnieniem naszego zespołu. Ilościowo nie mamy największej ilości zawodników, więc każdy senior się przyda, tym bardziej Filip, który jest etatowym reprezentantem Polski. Grał w dobrych drużynach, jak w Cracovii przez trzy lata. Będzie to duże wzmocnienie i motor napędowy. Pokazał to już w pierwszym meczu, gdzie strzelił dwa gole. Czas pracuje na korzyść naszej drużyny - zakończył szkoleniowiec gdańskich hokeistów.

Źródło artykułu: