Od początku spotkania przeważali zawodnicy Stoczniowca, którzy narzucili rywalom swój rytm gry. Mimo wszystko żaden z zespołów długo nie potrafił strzelić bramki, a Karel Horny i Martin Bucek mogli pokonać Przemysława Odrobnego. W końcówce pierwszej części gry to jednak gdańszczanie cieszyli się z bramek. Jeszcze przed przerwą bramki zdobyli Roman Skutchan, Tomasz Ziółkowski i Petr Janecka, a Raszkę, a po zmianie bramkarza również Bartosza Stepokurę, notabene wychowanka Stoczniowca, pokonali Marek Wróbel i Dawid Maj.
Trzecia tercja to próby odrobienia strat przez KTH. Jednak w 46 znów Chmielewski pokazał się z jak najlepszej strony. Od tego momentu mecz przestał być emocjonujący. Tuż przed końcem spotkania przy stanie 9-3 dla gości doszło do bójki. I nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie zachowanie zawodnika z Gdańska. Zamiast grać, Maj zaczął okładać pięściami Szewczyka. Ten próbował się bronić, ale upadł. Mimo to zawodnik gości zachowywał się jakby dostał furii. Bił kryniczanina bez końca. Dopiero siłą odciągnięty przez sędziego, został odesłany do szatni.
Mecz dla kryniczan mógł się rozpocząć w 30 minucie, kiedy to Odrobnego pokonał Filip Vychodil. Gdy siedem minut później, po dwóch bramek Martina Bucka było już tylko 5:3. To było jednak na tyle, jeśli chodzi o beniaminka Polskiej Ligi Hokejowej. Do końca spotkania atakowali i zdobywali bramki tylko gdańszczanie, wśród których 3 bramki w 21 minut zdobył Aron Chmielewski. Stepokurę pokonali jeszcze Skutchan oraz Jan Steber. Co ciekawe przy stanie 9:3 doszło do bójki, w której Dawid Maj okładał pięściami Macieja Szewczyka, za co został odesłany na ławkę kar. Ostatecznie Stoczniowiec wygrał 10:3. Co ucieszyło szkoleniowca gdańskiej drużyny. - Muszę pochwalić wszystkich swoich zawodników, zagrali naprawdę świetny mecz, pokazali, ze gdańska młodzież liczy się i będzie się liczyć w polskim hokeju. Zagraliśmy skutecznie. W połowie drugiej tercji złapaliśmy niepotrzebne kary i gospodarze zdobyli trzy bramki. Później jednak Aron Chmielewski zdobył dla nas szóstego gola. Trzecia tercja stała już pod znakiem naszej całkowitej dominacji - powiedział portalowi Trojmiasto.pl trener Tadeusz Obłój, po czym dodał. - Kryniczanie po wygranym przez nich meczu w Sosnowcu czuli się przed meczem z nami bardzo pewnie, wyczuwalne było to wyraźnie nawet w rozmowach z nami przed spotkaniem. Dzięki zaangażowaniu całej ekipy udało się nam jednak utrzeć im nosa i pokazać, że my jesteśmy lepszą drużyną.
KS KTH Krynica - Stoczniowiec Gdańsk 3:10 (0:3, 3:3, 0:4)
0:1 - Roman Skutchan (Dawid Maciejewski, Petr Janecka) 15'
0:2 - Tomasz Ziółkowski (Wojciech Jankowski) 15'
0:3 - Petr Janecka (Roman Skutchan, Filip Drzewiecki) 19'
0:4 - Marek Wróbel (Jan Steber) 25'
0:5 - Dawid Maj (Roman Skutchan, Filip Drzewiecki) 27'
1:5 - Filip Vychodil (Milan Ovsak, Petr Valusiak) 30'
2:5 - Martin Bucek (Dawid Kruczek, Robert Kostecki) 36'
3:5 - Martin Bucek (Dawid Kruczek, Piotr Pach) 37 5/3
3:6 - Aron Chmielewski (Marek Wróbel) 39'
3:7 - Aron Chmielewski (Przemysław Odrobny) 46'
3:8 - Roman Skutchan (Filip Drzewiecki, Petr Janecka) 50'
3:9 - Jan Steber (Mateusz Rompkowski, Marek Wróbel) 57' 5/4
3:10 - Aron Chmielewski (Jan Steber, Marek Wróbel) 60'
KS KTH: Raszka (25' Stepokura) - Myjak, Ovšak, Horný, Chabior, Valušiak - Zieliński, Vychodil, Cieślicki, M. Dubel, Zabawa - Pach, D. Kruczek, Szewczyk, Kostecki, Buček oraz Dudzik, Tyczyński, Brocławik, Żołnierczyk.
Stoczniowiec: Odrobny - Smeja, Kabat, Skutchan, Ziółkowski, Jankowski - Kostecki, Rompkowski, Chmielewski, Wróbel, Steber - Maciejewski, Skrzypkowski, Drzewiecki, Janecka, Marzec oraz Kwieciński, Maj, Wróblewski.
Sędziowie: Przemysław Kępa, Wojciech Kolusz i Robert Długi.
Kary: KS KTH - 39 min, Stoczniowiec - 39 min.
Widzów: 550.