Kanadyjczyk doznał urazu tuż po strzeleniu pierwszego w sezonie gola dla Coyotes. Shane Doan zderzył się z obrońcą Dallas, Nicklasem Grossmanem. Obaj zawodnicy upadli na lód, a hokeista Phoenix przez dłuższą chwilę się nie podnosił. Następnie wstał z lodu
tylko dzięki pomocy sztabu medycznego. Niestety, po wstępnych badaniach okazało się, że Doan ma poważną kontuzję dolnej części kręgosłupa i jego przerwa w grze najprawdopodobniej potrwa dość długo.
Tegoroczny sezon jest dla hokeisty Coyotes naprawdę pechowy. Czeka go kolejna przymusowa przerwa w grze, mimo, iż dopiero wrócił po okresie nieobecności. Poprzednia absencja, trwająca przez 3 spotkania, nie była jednak spowodowana urazem. Doan "odsiadywał" karę za uderzenie gracza Anaheim Ducks, Dana Sextona.
W obliczu braku kontuzjowanego Doana, sytuacja kadrowa Coyotes nieco się skomplikowała. Trener Phoenix, Dave Tippett, już zdecydował, że na pozycji Kanadyjczyka występować będą: Wojtek Wolski, Radim Vrbata oraz Ray Whitney.