W środę Stoczniowiec zagrał mecz z Nestą Toruń i gdańszczanie jak najszybciej chcą o tym spotkaniu zapomnieć. - Nie robię jednak tragedii, bo niebawem zagramy z Jastrzębiem i postaramy się zrehabilitować - powiedział trener Tadeusz Obłój. - Chcemy wygrać ten mecz, zrehabilitować się przed własną publicznością i pokazać, że to była tylko wpadka. Po środowym meczu nie widzę żadnej innej możliwości, jak tylko zdobyć z Jastrzębiem trzy punkty - dodał kapitan biało-niebieskich, Wojciech Jankowski.
W gdańskiej drużynie dojdzie najprawdopodobniej do kilku zmian w porównaniu do składu, jaki zagrał w środę. Przede wszystkim na tafli powinni się pojawić Przemysław Odrobny, który narzekał na uraz po meczu Polska - Rosja B, a wraz z nim także kolega z kadry, Mateusz Rompkowski, któremu trener Obłój dał odpocząć. Do treningów powrócił także Marek Wróbel, a być może do składu dołączy Szymon Marzec. Te wzmocnienia pokazują, że może być to zupełnie inny pojedynek niż ten, który miał miejsce w Pucharze Polski.
Jak na razie gdańszczanie i jastrzębianie spotkali się ze sobą trzykrotnie i za każdym razem wygrywali zawodnicy z Górnego Śląska, którzy jednak we wszystkich spotkaniach grali na własnym lodzie. Teraz pojadą do Gdańska i będą musieli poradzić sobie nie tylko z rywalem, ale również ze... zmęczeniem podróżą. - Niestety jedziemy do Gdańska w dniu meczu i najbardziej obawiamy się tego, jak będziemy wyglądać po 10-godzinnej jeździe. Przypomnę, że będzie to nasz pierwszy tak daleki wyjazd w tym sezonie - powiedział Maciej Urbanowicz - zawodnik, który w ostatnim spotkaniu swojej drużyny zdobył trzy bramki. Urbanowicz, podobnie jak Milan Furo, przez długi czas grali w Stoczniowcu i są miło wspominani przez gdańskich kibiców. - Na pewno jest to dla mnie wyjątkowe spotkanie, gdyż zagram w swoim mieście, na swoim lodowisku i przeciwko wielu chłopakom, których znam od lat - dodał Urbanowicz.
Zawodnikom z Jastrzębia w tym sezonie nie idzie najlepiej na wyjazdach. Zawodnicy z południa Polski wygrali na obcym terenie tylko raz i to z rozbitym Naprzodem Janów. Mimo wszystko podopiecznych Jiri Reznara z pewnością gdańszczanie nie mogą lekceważyć, w końcu JKH GKS ma na swoim koncie 9 punktów więcej. Wygląda więc na to, że wynik gdańskiego spotkania jest sprawą otwartą, a o tym kto wygra, mogą zadecydować detale i dyspozycja dnia.
Stoczniowiec Gdańsk – JKH GKS Jastrzębie / pt 19.11.2010 godz. 18.00