Sosnowiecki pogrom z małym opóźnieniem - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia

Zagłębie wygrało piąty raz z rzędu! Tym razem poległ lider tabeli, Cracovia. Krakowianie wygrali dwie tercje, ale w jednej zostali rozgromieni. Tak jak wszyscy się spodziewali - mecz był zacięty, a doping na sosnowieckich trybunach najgłośniejszy w sezonie. Mimo to spotkanie miało drugie dno, oświadczenie wydane przez hokeistów Zagłębia oraz ich mały protest.

Sosnowiczanie wyszli na lód z pięciominutowym opóźnieniem, ale w wydanym przez siebie oświadczeniu wyjaśnili zaistniałą sytuację:

W związku z zaległościami finansowymi sięgającymi ponad trzy miesiące drużyna w ramach protestu rozpocznie mecz z opóźnieniem 5 min. Protest ten jest formą zwrócenia uwagi opinii publicznej na fatalną sytuację klubu i brak widoków na jej poprawę. Jednak ze względu na szacunek wobec wiernych kibiców Zagłębia Sosnowiec drużyna nasza rozegra dzisiejsze spotkanie. Mamy nadzieję, że forma naszego protestu spowoduje u władz klubu oraz włodarzy miasta działania zmierzające do uratowania hokeja w naszym mieście.

Jednak ważnym jest, że gospodarze w ogóle pojawili się na lodzie.

Początek spotkania to wyrównana gra, ale zawodnicy oddawali mało strzałów. Dopiero w 4 minucie zagotowało się pod sosnowiecką bramką, ale strzał Patryka Noworyty został wybroniony. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Wynik meczu otworzył Damian Słaboń (0:1). Od tego momentu na lodzie zaczęli dominować krakowianie, których przewaga uwidaczniała się z akcji na akcję. Przełomowa sytuacja miała miejsce w 9 minucie, gdy gospodarze mieli okazję na pierwszą bramkę, ale Piotr Sarnik nie miał szans wyjść zwycięsko z walki z obrońcami Cracovii. Chwilę później Tomasz Dzwonek popisał się dwoma fantastycznymi interwencjami. W 10 minucie fatalnie spudłował Marcin Kozłowski, ale Zagłębie przezwyciężyło chwilową niemoc. Sześć minut później z niebieskiej uderzył Patryk Wajda, ale krążek minął bramkę. Niespełna 60 sekund później z podobnej sytuacji okazję do zdobycia gola miał Piotr Sarnik. Bolączką Zagłębiaków stały się źle wykańczane akcje, dwa razy nie potrafili bowiem wykorzystać gry w przewadze pomimo bardzo wielu okazji.

Drugą tercję zawodnicy obu drużyn rozpoczęli zmobilizowani. Jednak gospodarze nie wypadali już tak blado na tle swoich rywali jak na początku premierowej odsłony meczu. W 21 minucie obie ekipy grały w osłabieniu, co wręcz perfekcyjnie wykorzystali sosnowiczanie, akcja duetu Dołęga-Voźnik dała im bowiem remis (1:1). Niespełna minutę później okazję do wyjścia na prowadzenie miał Jarosław Dołęga, ale nie trafił w podany mu krążek. Tuż przed końcem kary hokeiści Zagłębia mieli jeszcze jedną stuprocentową okazję. Gdy Cracovia grała już w pełnym zestawieniu nie zwalniali oni tempa. Jednak dopadł ich chwilowy kryzys, podczas którego przyjezdni byli w natarciu. W 31 minucie w bardzo dobrym miejscu i czasie znalazł się Jarosław Kuc, który tuż po zmianie wyjechał z akcją jeden na jeden, ale ten pojedynek wygrał Rafał Radziszewski. Niespełna 60 sekund później sosnowiczanie mieli trzy bardzo dobre sytuacje w jednej akcji. Zakończyli ją zdobytym golem, na prowadzenie wyszli za sprawą Rafała Cychowskiego (2:1). Gospodarze w dwójkę odebrali krążek, ale krakowskiego goalkeepera pokonał Tomasz Kozłowski (3:1). Przyjezdni zostali zepchnięci do defensywy, ale przełamali tę niemoc i sami rzucili się do ataku. Jednak nie potrafili zniwelować strat podczas gry w przewadze, a to wszystko przez Tomasza Dzwonka. Szczęście sprzyjało jednak Zagłębiakom, którzy po obronie Rafała Radziszewskiego, od którego odbił się krążek i trafił pod poprzeczkę, prowadzili już 4:1. Do szatni zjeżdżali przy akompaniamencie w postaci oklasków swoich kibiców.

Przyjezdni rozpoczęli ostatnią tercję z wysokiego C, po upływie 30 sekund strzelał Patryk Wajda, ale trafił prosto w bramkarza. Jednak sosnowiczanie szybko obudzili się i gra znów była zacięta. W 43 minucie ich bramka przeżywała prawdziwe oblężenie, pomimo bardzo trudnej sytuacji wyszli z tego obronną ręką. Przez blisko osiem minut na lodzie trwała wymiana ognia, ale żaden z zespołów nie doprowadził do stuprocentowej sytuacji strzeleckiej. Jako pierwsi przełamali się krakowianie, którzy w 51 minucie nie wykorzystali zamieszania pod bramką rywali. Niespełna 60 sekund później Patryk Wajda strzelał pod poprzeczkę, ale krążek przeleciał nad nią. Natomiast gola zdobył już Damian Słaboń (4:2). Cracovia potwierdziła więc, że nadal walczy o zwycięstwo. Okazję do kontaktowego gola mieli podczas gry w przewadze, ale nie wykorzystali tego, bo fenomenalnie między słupkami spisał się Tomasz Dzwonek. W 56 minucie po przewrocie w tył na lodzie wylądował Damian Słaboń, ale po chwili dzielnie zjechał do boksu. Przyjezdni ciągle atakowali, ale kontry wyprowadzane przez Zagłębiaków pozwalały twierdzić na dwie minuty przed końcową syreną, że gospodarze nie oddadzą tej wygranej. Nawet czas dla Rudolfa Rohacka nic nie dał oprócz nieustannego, blisko półtoraminutowego natarcia w wykonaniu jego podopiecznych. Mecz mógł się zakończyć wynikiem 5:2, ale na 12 sekund przed końcem krążek nie trafił do pustej bramki Cracovii.

KH Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia

4:2 (0:1, 4:0, 0:1)

0:1 Damian Słaboń (Michał Piotrowski) 5' (5/5)

1:1 Martin Voźnik (Jarosław Dołęga) 25' (4/4)

2:1 Rafał Cychowski (Martin Voźnik, Jarosław Dołęga) 32' (5/4)

3:1 Tomasz Kozłowski 35' (5/5)

4:1 Rafał Cychowski 40' (5/4)

4:2 Damian Słaboń (Leszek Laszkiewicz) 51' (5/5)

Zagłębie: Tomasz Dzwonek (Łukasz Blot - nie grał) - Rafał Cychowski (2), Łukasz Kulik (2), Piotr Sarnik, Martin Voźnik, Jarosław Dołęga - Kamil Duszak, Jarosław Kuc, Marcin Kozłowski, Tomasz Kozłowski (12), Łukasz Podsiadło (4) - Jakub Jaskólski, Andrzej Banaszczak, Mateusz Białek, Łukasz Zachariasz, Rafał Twardy oraz Sebastian Gorczyca, Michał Stokłosa, Łukasz Kisiel.

Cracovia: Radziszewski (Mateusz Kulig - nie grał) - Patryk Wajda, Jarosław Kłys (2), Leszek Laszkiewicz, Paweł Kosidło, Daniel Laszkiewicz (2) - Patryk Noworyta, Filip Simka (2), Mikołaj Łopuski, Damian Słaboń (2), Michał Piotrowski - Tomasz Landowski, Patrik Prokop (4), David Kostuch, Petr Dvorak, Rafał Martynowski (2) - Łukasz Sznotala, Konrad Guzik, Łukasz Rutkowski, Sebastian Witkowski, Michał Karcz.

Kary: Zagłębie - 20 min ( w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Tomasza Kozłowskiego); Cracovia - 14 minut.

Zawodnik meczu w drużynie Zagłębia: Rafał Cychowski.

Zawodnik meczu w drużynie Cracovii: Damian Słaboń.

Widzów: 1400.

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski (główny) oraz Jacek Bernacki, Artur Hyliński (liniowi).

Źródło artykułu: