Spotkanie rozpoczęło się od absolutnej dominacji legionistów, którzy już w pierwszej minucie zdołali zdobyć bramkę. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Patryk Wasiński. Prowadzenie wpłynęło motywująco na gospodarzy. Bramkarz Polonii Bytom Bartłomiej Szopa co chwila musiał ratować swoją drużynę od utraty drugiego gola. Mimo przewagi Legii, to goście trafili jednak do siatki. Zamieszanie pod bramką wykorzystał Mateusz Gnida i z bliskiej odległości wpakował krążek do bramki. Podrażnieni zawodnicy stołecznego klubu popełniali coraz więcej błędów w obronie, co skrzętnie wykorzystywali goście. Tuż przed przerwą Polonia objęła prowadzenie. - Naprawdę świetny mecz. Zagraliśmy bardzo dobrze jako drużyna, ale chłopaki z Warszawy też grali świetnie, szczególnie w drugiej tercji - mówił Krystian Cyganik, zawodnik Polonii Bytom.
O drugiej odsłonie meczu bytomianie na pewno chcieliby zapomnieć. Warszawska Legia grała zespołowo, mądrzę i co najważniejsze skutecznie. Bilans drugich 20 minut mówi jasno, kto dominował na tafli lodowiska. Goście byli bezradni, pozwalając strzelić sobie aż cztery bramki. - Legia zdominowała drugą tercję, a my nie mieliśmy pomysłu na grę. Chłopaki jednak chyba za szybko uwierzyli, że ten mecz jest wygrany - skomentował zawodnik Polonii Mateusz Solon. Po 40 minutach Legia prowadziła 5:2.
Trzecia tercja wprowadziła w konsternacje liczną widownię, która zjawiła się na Torwarze. Wydawałoby się, że już nic nie jest w stanie odebrać trzech punktów warszawianom. Gdy na lód po drugiej tercji wracali bytomianie, w ich stronę poleciały śnieżki. Incydent ten wpłynął jednak bardzo mobilizująco na przyjezdnych. Polonia już po dwóch minutach zdobyła bramkę kontaktową. - Najgorsze są stracone bramki kontaktowe, które tracimy przypadkowo. Drużyna goniąca wynik ma łatwiejsze zadanie niż my, którzy musimy bronić rezultatu - mówił Rafał Stajak. Goście sprawiali wrażenie drużyny lepiej przygotowanej kondycyjnie. Z niesamowitą systematycznością realizowali polecenia trenera Mariusza Puzio. Warszawianie byli zagubieni i pozwolili sobie strzelić aż cztery bramki w ostatniej odsłonie spotkania. Decydujący cios i bramkę na 5:6 zdobył Bartosz Matczak.
UHKS Mazowsze Legia Warszawa - Bisset Polonia Bytom 5:6 (1:2, 4:0, 0:4)
1:0 - Patryk Wąsiński (Łukasz Bułanowski) 2'
1:1 - Mateusz Gnida (Marcin Mazur) 4'
1:2 - Mateusz Solon (Dariusz Puzio) 10' 5/3
2:2 - Rafał Solon (Mateusz Bepierszcz) 22'
3:2 - Antoni Jabłoński (Rafał Solon) 33'
4:2 - Grzegorz Rostkowski (Rafał Stajak) 34'
5:2 - Mateusz Bepierszcz (Rafał Stajak) 38' 4/5
5:3 - Dawid Hućko (Mateusz Gnida) 42'
5:4 - Krystian Cyganik (Mateusz Solon) 50' 5/4
5:5 - Sebastian Kłaczyński (Błażej Salamon) 51'
5:6 - Bartosz Matczak (Krystian Cyganik) 59'
Składy:
UHKS Mazowsze Legia: Strąk - Wardecki (2), Bułanowski (6), Rostkowski , Stajak , Wąsiński, Solon - Bepierszcz, Kran (6), Garbarczyk (2), Grunwald (2), Stępski - Nowiński, Jabłonski, T.Rostkowski, Skuszyński.
Bisset Polonia Bytom: Szopa - Szczepaniec, Kogut, Salamon (2), Kukulski (4), Kłaczyński - Zyga, Cyganik (2), Matczak (2), Puzio, Solon (2) - Piegdoń , Hućko (2), Mazur, Gnida
Kary: UHKS Mazowsze Legia - 18 min, Bisset Polonia Bytom - 14 min.
Widzów: 300.