Wynik rywalizacji pary, którą tworzą Cracovia i Zagłębie był chyba najprostszy do przewidzenia. Pomimo skazywania na porażkę sosnowiczan, ci w Krakowie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony w walce z takim przeciwnikiem. Jednak niespełna dwa dni później na sosnowieckim lodowisku Zagłębie zagrało zupełnie inaczej, a jakikolwiek opór potrafiło stawić jedynie w premierowej odsłonie spotkania. Mimo to szkoleniowiec Cracovii jest daleki od twierdzenia, że była to łatwa i przyjemna konfrontacja.
- Ten mecz był bardzo trudny. W pierwszej tercji sosnowiczanie grali ostro, tak jak u nas w Krakowie przez cały mecz. Cieszy mnie dobra postawa naszego bramkarza Radziszewskiego, że wybronił strzały, które szły na bramkę. Na początku zdobyliśmy dwie bramki w przewadze, więc możemy być z tego zadowoleni - podsumował po końcowym gwizdku Rudolf Rohaček.
Po pogromie w drugim meczu (10:1 dla Cracovii) Zagłębie już się chyba nie podniesie. Sosnowiczanie zjeżdżali bowiem z tafli załamani, a niemalże od początku trzeciej tercji na lodzie byli tylko cieniem zawodników z pierwszej odsłony spotkania. Jednak krakowski szkoleniowiec nie lekceważy rywali. - Prowadzimy w rywalizacji 3:0, z czego jesteśmy zadowoleni. Chcemy dobrze przygotować się na ten trzeci mecz, bo było widać w piątek podczas pierwszej tercji, że Zagłębie jest bardzo niebezpieczne - podkreślił.
Co więcej, Zagłębiacy byli zszokowani takim obrotem spraw w trzeciej odsłonie meczu, którą rozpoczęli od trafienia, więc mogli mieć nadzieję na zmniejszenie dystansu do rywali, który wtedy wynosił jeszcze cztery bramki. Jednak Cracovia miała inną wizję tego meczu. Po ostatnim gwizdku załamanie gospodarzy było naprawdę ogromne. - Jeszcze w tym sezonie nie dostaliśmy żadnej dwucyfrówki, nie myśleliśmy, że dostaniemy w play-offach, ale tak się stało. Jedyne co można zrobić po takim meczu to przeprosić kibiców - podkreślił Marcin Kozłowski, zdobywca jedynego gola dla Zagłębia.
Mimo fatalnych nastrojów w zagłębiowskich szeregach, takiej postawy sosnowieckich hokeistów i prowadzenia 3:0 w rywalizacji, trener Cracovii jest przeciwny zdaniu, że przeciwnicy zwątpili w wygraną choć jednego meczu. Przyznał również, że nie żałuje wyboru Zagłębia jako rywala w pierwszej rundzie play-off. - Myślę, że nie poddadzą się, że będą grać dalej. Niczego nie żałuję, już tak jest w hokeju, a mecz zaczyna się od stanu 0:0, więc zobaczymy jak to będzie w sobotę - powiedział Rudolf Rohaček.