Rudolf Rohaček: Zagłębie zagrało bardzo dobrze

Zagłębie było skazywane na pożarcie w pierwszej rundzie play-off. Przewidywania się sprawdziły, ale tylko w drugim i trzecim meczu. Comarch Cracovia awansowała do półfinału praktycznie bez wysiłku, ale jej szkoleniowiec nie jest do końca zadowolony z tego faktu.

Rywalizacja rozpoczęła się w Krakowie, gdzie sosnowiczanie postawili twarde warunki i przegrali tylko 0:5. Sosnowieccy kibice rozochoceni pozytywnymi ocenami gry swoich hokeistów, wierzyli że na własnym terenie będą oni jeszcze bardziej groźni i pokuszą się o zwycięstwo. Jednak piątkowy wieczór zweryfikował ich oczekiwania, Zagłębie przegrało bowiem 1:10, a zgromadzeni w naprawdę imponującej liczbie kibice opuszczali Stadion Zimowy w nie najlepszych nastrojach. Wydawało się, że w sobotę Zagłębiacy już nie podniosą się z kolan, ale byli oni w stanie nawiązać walkę. Wystarczy wspomnieć, że pierwsza odsłona spotkania zakończyła się wynikiem 2:2. Jednak był to koniec dobrej gry sosnowiczan.

- Nie wyszła nam pierwsza zmiana, bo było już 1:0 (Zagłębie zdobyło pierwszą bramkę 10 sekund po rozpoczęciu meczu - przyp. red.), ale to były minuty, podczas których wszystko mogło się zdarzyć, sosnowiczanie mogli nawet wyjść na 2:0. W tej pierwszej tercji była ostrożna gra. Gdy odskoczyliśmy na trzy, cztery bramki, to wszystko potoczyło się spokojniej, hokeiści szybko oddawali krążek. Ten mecz chcieliśmy dograć bez kontuzji, co nam się udało - podkreślił Rudolf Rohaček, trener Cracovii.

A o kontuzję w sobotę było naprawdę łatwo. Sędziowie często odgwizdywali bowiem faule, a Zagłębiacy przesiedzieli na ławce kar aż 47 minut, w tym 20 minut dla Jarosława Kuca za niesportowe zachowanie. Taki wynik mówi sam za siebie. - Jeśli się mówi, że przy takiej grze będzie jakaś kontuzja, to zawsze się coś wydarzy. Na szczęście, obyło się bez kontuzji. Uważam, że to dobrze, że była taka twarda gra, w której Zagłębie zdecydowanie przeważało. Ale właśnie to podoba się kibicom - przyznał.

Wszyscy, którzy widzieli trzy mecze pomiędzy Cracovią a Zagłębiem byli zdziwieni, że sosnowiczanie po tak dobrym występie w Krakowie mogli zagrać aż tak źle na własnym terenie. Mimo tak dużej różnicy w piątek i sobotę Rudolf Rohaček nie szczędził pozytywnych opinii hokeistom Zagłębia.

- Oba mecze wygraliśmy wysoko, a postawę naszych rywali oceniam pozytywnie, bo walczyli i grali twardo. W pierwszych połowach był to groźny przeciwnik, potem zaczęły uwidaczniać się braki w szybkości i wytrzymałości. Jednak biorąc pod uwagę ich sytuację grali bardzo dobrze i twardo - powiedział.

Teraz krakowian czeka dłuższa przerwa, jako pierwsi zapewnili sobie bowiem awans do półfinału. Szkoleniowiec nie ukrywa, że nie do końca jest zadowolony z takiego obrotu spraw. - Z jednej strony jestem zadowolony, z drugiej zobaczymy jak się potoczy dalej ta pierwsza runda play-off, ile czasu będziemy mieć na treningi przed meczem z kolejnym przeciwnikiem. We wtorek zobaczymy czy zagramy jakieś sparingi, czy jakaś drużyna będzie wolna i chętna - przyznał Rudolf Rohaček.

Źródło artykułu: