Dominacja absolutna - relacja ze spotkania JKH GKS Jastrzębie - Ciarko KH Sanok

Tak jak w poprzednich spotkaniach, tak i w tym górą okazali się gospodarze, którzy nie pozostawili sanoczanom złudzeń kto tego dnia był lepszy, i rozgromili ich aż 6:0. Oznacza to, że do awansu do półfinału jastrzębianie potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Piąte spotkanie zostanie rozegrane w środę, również w Jastrzębiu-Zdroju.

Pierwszą okazję do zdobycia bramki w tym spotkaniu mieli już w pierwszej minucie goście, a konkretnie Dariusz Gruszka, ale będąc sam przed bramkarzem zdecydował się na niecelne podanie. W odpowiedzi znacznie lepiej zachował się Milan Furo, który na raty wpakował krążek do bramki gości. W 11. minucie popisową akcję przeprowadził świetnie dysponowany tego dnia Mateusz Danieluk. Jastrzębianin przejął krążek we własnej tercji, minął wszystkich rywali przeciwnika, i precyzyjnym strzałem nie dał szans na obronę bramkarzowi. Cztery minuty później Gruszka po raz kolejny stanął przed szansą zdobycia bramki, ale tym razem w sytuacji sam na sam lepszy okazał się Kamil Kosowski. Chwilę potem drugi atak gospodarzy świetnie rozegrał akcje grając w przewadze, wzdłuż bramki podawał Maciej Urbanowicz, a Marcinowi Słodczykowi nie pozostało nic innego jak zdobyć trzecią bramkę. Końcowe minuty pierwszej tercji to ciągła dominacja JKH GKS, i kolejne sytuacje bramkowe. Najpierw w 19. minucie w słupek trafił Richard Bordowski, a zaraz potem słaby strzał Macieja Urbanowicza przepuścił Marek Rączka i było 4:0. Bo tym golu w bramce gości nastąpiła zmiana. Rączkę zastąpił Michał Plaskiewicz, ale w pierwszej tercji nie miał już okazji do zaprezentowania swoich umiejętności.

W drugiej tercji obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu przeważali podopieczni Jiriego Reznara, dokładając kolejne bramki. W 24. minucie klasę pokazał czeski gwiazdor PLH, Richard Kral. Środkowy pierwszej formacji precyzyjnym strzałem w okienko z okolic bulika nie dał najmniejszych szans Plaskiewiczowi na skuteczną obronę. Nie mogący się pogodzić z takim przebiegiem wydarzeń goście zaczęli grać bardzo agresywnie, czego efektem była kara meczu dla Bogusława Rąpały, który najpierw kijem zaatakował głowę Petra Lipiny, następnie długo dyskutował z sędzią, a gdy ten wyrzucił go z lodu, schodząc do szatni "nie zauważył" na swojej drodze drugiego bramkarza JKH GKS, a także masażysty klubu. Po tych zajściach gra, szczególnie po stronie przyjezdnych, zaostrzyła się, na co jastrzębianie odpowiedzieli kolejną bramką. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Danieluk, "zrywając pajęczynę" w okienku bramki Plaskiewicza atomowym uderzeniem z dystansu. Goście również mieli swoją okazję w tej tercji, jednak Martin Ivicic trafił tylko w słupek.

O trzeciej tercji można tylko napisać, że się odbyła. Oba zespoły nie forsowały tempa, wiedząc, że zwycięzca tego meczu jest przesądzony, oszczędzając siły na środowe spotkanie. Na lodzie po obu stronach pojawiły się czwarte piątki, ale wynik gry nie uległ zmianie. Jedyną dobrą okazję w tej tercji miał Urbanowicz w 46. minucie, ale nie potrafił pokonać Plaskiewicza w pojedynku 1 na 1. Na tym emocje się zakończyły i JKH GKS Jastrzębie odniósł wysokie, a co najważniejsze zasłużone zwycięstwo, potwierdzając, że na własnym lodowisku są nie do zatrzymania.

Obaj trenerzy zgodnie przyznali, że pierwsza tercja była kluczowa dla wyniku spotkania. Drugi trener JKH GKS, Jacek Chrabański wyraził również nadzieję, że jego zespół nie będzie musiał po raz drugi odwiedzać Sanoka - Ta pierwsza tercja zaważyła na wyniku spotkania. 4:0 po pierwszej tercji i jeszcze w drugiej dołożyliśmy dwa gole. Cieszy nas to zwycięstwo tym bardziej, że chcieliśmy wygrać w Sanoku przynajmniej jedno spotkanie, jednak nie udało się, przeciwnik postawił wysoko warunki. Mam nadzieję, że jutro to będzie nasz ostatni mecz z Sanokiem - zakończył asystent Jiriego Reznara.

Kolejne spotkanie odbędzie się w środę, 16 lutego, o godzinie 20:15, również w Jastrzębiu-Zdroju. Jeśli JKH GKS Jastrzębie zwycięży, będzie to oznaczało największy sukces w historii klubu, gdyż jak dotąd klub znad czeskiej granicy jeszcze nigdy nie dotarł do półfinału rozgrywek o Mistrzostwo Polski.

JKH GKS Jastrzębie - Ciarko KH Sanok 6:0 (4:0, 2:0, 0:0)

1:0 - Milan Furo (Tomasz Kulas) 3`

2:0 - Mateusz Danieluk (Richard Kral) 11`

3:0 - Marcin Słodczyk (Maciej Urbanowicz, Richard Bordowski) 17` 5/4

4:0 - Maciej Urbanowicz (Tomasz Kulas) 19` 5/4

5:0 - Richard Kral (Petr Lipina, Patrik Rimmel) 24` 5/4

6:0 - Mateusz Danieluk (Richard Kral) 39` 5/4

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Bryk, Rimmel, Lipina, Kral, Danieluk - Labryga, Górny, Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Dąbkowski, Pastryk, Kulas, Kąkol, Furo - Bychawski, Galant, Kiełbasa, Szczurek, Bernacki.

Ciarko KH Sanok: Rączka (od 19. minuty Michał Plaskiewicz) - Ivicic, Kubat, Vozdecky, Zapała, Radwański - Suur, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Owczarek, Gurican, Słowakiewicz, Milan, Mermer - Koseda, Strzyżowski, Biały, Wilusz, Poziomkowski.

Kary: JKH - 14 minut, Sanok - 46 minut.

Sędziowali: Zbigniew Wolas (sędzia główny) oraz Mariusz Pilarski, Grzegorz Cudek (liniowi).

Widzów: 1300.

Komentarze (0)