Stoczniowiec, podobnie jak wszystkie inne kluby PLH musiał przystępować do rywalizacji z GKS-em Tychy z marszu. Tym razem gdańszczan czeka długi odpoczynek przed kolejną rundą play-off. - Mamy do czynienia z kolejnym absurdem w wykonaniu panów z PZHL. Najpierw do play-off przystępowaliśmy z marszu, bez żadnych treningów, a teraz mamy ponad 10 dni przerwy. Kto to wymyślił? W czasie dzielącym nas od spotkań z Podhalem będziemy intensywnie trenować. Dałem chłopakom wolne po Tychach ale już dziś się spotkaliśmy, w piątek trenujemy już od 7.30. Na niektóre dni zaplanowałem nawet po 3 treningi. Musimy dobrze przygotować się do gry z Podhalem - powiedział Tadeusz Obłój, trener Stoczniowca. - Jedynie ostatnie dwa dni przed pierwszym meczem stały będą pod znakiem lżejszych zajęć. W przerwie swoje mecze rozegrają juniorzy, nie będzie więc problemów z tym, że będę musiał kogoś oddać z podstawowego składu - dodał szkoleniowiec w rozmowie z portalem trojmiasto.pl.
Gdański trener liczy, że uda się Stoczniowcowi znaleźć się miejsce wyżej, niż w ubiegłym sezonie. - Chcemy wywalczyć to piąte miejsce, aby być choć "oczko" wyżej niż po sezonie zasadniczym. To należy się choćby naszym wiernym fanom. Zresztą uważam, że na taką lokatę w pełni zasługujemy. Mecze z Podhalem będą trudne ale wierzę, że wyjdziemy z nich zwycięsko. Później zapewne trafimy na Sanok. Ja osobiście i drużyna czekamy na te mecze i udowodnimy im kto jest lepszy w tym sezonie - dodał trener.
Tadeusz Obłój uważa, że w finale znajdą się zespoły Unii Oświęcim oraz JKH GKS Jastrzębie.
Więcej na www.trojmiasto.pl.