Na łamach niemieckiej prasy swoje plany przedstawił biznesmen Stefan Lindner. Przedsiębiorca ma jeszcze do pokonania wiele przeszkód, ale mimo wszystko jest optymistą.
- Pochodzę z Lipska, lecz od trzech lat mieszkam w Sankt Petersburgu. Hokej na lodzie jest w Rosji sportem narodowym numer jeden. KHL chce rozszerzyć swoje rozgrywki na zachód Europy. Kiedy włodarze Eisbären Berlin i Hannover Scorpions odrzucili ofertę przystąpienia do Kontynentalnej Ligi Hokejowej, postanowiłem wykorzystać szansę - stwierdził Lindner.
- Władze KHL chcą drużyny z dużych miast. Lipsk ma międzynarodowy port lotniczy, doskonałą infrastrukturę. W mieście tym mieszka 5 tysięcy Rosjan. Jest konsulat generalny Federacji Rosyjskiej oraz cerkiew - dodał biznesmen. Zdaje sobie on sprawę, że hala istniejąca w Lipsku nie spełnia wymaganych standardów. Na jej modernizację trzeba byłoby wyłożyć 5 milionów euro. Jednak Lindner twierdzi, że pieniądze nie powinny stanowić problemu.
- Za kwestie marketingowe w naszym projekcie odpowiada Erik Kolberg, który przez osiem lat pracował w zespole Formuły 1, BMW-Sauber. KHL to świetna oferta dla niemieckich firm, które pragną zaprezentować się na rosyjskim rynku. Myślę o przedsiębiorstwach z branży energetycznej, turystycznej, spożywczej czy też budowlanej - ujawnił Lindner, który prowadzi już podobno rozmowy z Niemieckim Związkiem Hokeja na Lodzie.
Jeśli federacja nie będzie robiła przeszkód w sprawie udziału zespołu z Lipska w KHL, wówczas pierwszy mecz w byłym NRD tej klasy rozgrywkowej mógłby odbyć się już w przyszłym roku. Nowa drużyna wykorzysta być może pewne doświadczenia Icefighters Lipsk, którzy występują obecnie w... Oberlidze Ost. Lindner uważa, że klub, który ma za sobą trzy bankructwa nie ma nic do stracenia.