- Oświęcim to małe miasto, w którym dużo się plotkuje. Wychodzimy zatem z założenia, że do podpisania umowy z dobrym zawodnikiem albo prężnym sponsorem, potrzebna jest cisza i spokój. Szum medialny działa na naszą niekorzyść, potęguje także działania konkurencji - zaznaczył Januszyk.
- Cały czas szukamy zawodników, którzy będą realnym wzmocnieniem składu, a nie tylko jego uzupełnieniem. Pracujemy też nad pozyskaniem nowych sponsorów. Jeżeli rozmowy zakończą się pomyślnie, to oczywiście poinformujemy o nich na oficjalnej stronie klubu, która dla każdego kibica i dziennikarza powinna być wiarygodnym źródłem informacji. Nie zamieszczamy na niej plotek, ale w 110 procentach pewne informacje - podkreślił sekretarz.
Prochazka przedstawiony
Na konferencji prasowej obecny był też nowy nabytek Unii - Radek Prochazka.
- Radkowi skończył się kontrakt z Kometą Brno i zaproponowałem mu grę w Aksam Unii. Przemyślał moją propozycję, przeanalizował wszystkie za i przeciw, i podpisał z nami kontrakt - stwierdził Karel Suchanek, który za wszelką cenę chciał mieć do dyspozycji 33-letniego Prochazkę: - Bo to zawodnik kompletny. Ma świetną technikę, potrafi zainicjować, jak i wykończyć akcję, a poza tym jest bardzo pożyteczny w defensywie.
- Miałem propozycję z czeskiej ekstraligi, jednak stwierdziłem, że pora spróbować czegoś nowego. Decydujący wpływ na moją decyzję miał właśnie trener Suchanek - stwierdził czeski środkowy.
Oprócz Prochazki działacze oświęcimskiego klubu zaprezentowali dwóch nowych-starych zawodników, Jarosława Kłysa i Patryka Noworytę. - Cieszę się, że będę mógł zagrać o najwyższe cele ze swoim macierzystym klubem. Prawdę mówiąc rozmawialiśmy z Unią już przed poprzednim sezonem - uśmiechnął się Jarosław Kłys.
Dobry humor dopisywał także Patrykowi Noworycie: - Po wspólnych czterech sezonach w Krakowie spędzimy przynajmniej kolejne dwa w Unii. Niektórzy mówią, że gdzie Kłys, tam i Noworyta. No to teraz wspólnie wracamy z Krakowa do Oświęcimia.
O "przyprawce" słów kilka...
Podczas spotkania z dziennikarzami poruszono też temat przygotowań do sezonu. - Ćwiczymy już od trzech tygodni i mam do dyspozycji 29 zawodników. Niemal 90 procent obecnej kadry stanowią wychowankowie, a to ogromny plus. Chłopaki starają się nie narzekać, bo doskonale wiedzą, że "przyprawka na sucho" jest bardzo ważnym elementem przygotowań - zaznaczył Karel Suchanek.
Na początku lipca zawodnicy udadzą się na urlopy i po trzech tygodniach odpoczynku rozpoczną zajęcia na lodzie. 2 sierpnia zagrają pierwszy sparing z drużyną z Havirzowa. - Rozmawiałem z przedstawicielami drużyn z Trzyńca i Vitkovic, ale otrzymałem odpowiedź negatywną. Te dwa kluby nie miały wolnego treningu. Sparingi z tak klasowymi rywalami trzeba organizować z przynajmniej rocznym wyprzedzeniem - przekonywał trener oświęcimian. - Nie uważam, że nasi sparingpartnerzy są słabi. Są to rywale, na których można przećwiczyć wiele nowinek taktycznych. Kibicom polecam zwłaszcza pojedynek z Szumperkiem. To bardzo ambitny czeski pierwszoligowiec - ocenił Suchanek.
Problemy mogą pojawić się przy spotkaniach z HC Orłową i z JKH GKS Jastrzębie. - Niedawno dowiedzieliśmy się, że w tych terminach (30.08 i 2.09 - przyp. red) PZHL wyznaczył rundę preeliminacyjną Pucharu Polski. Nie otrzymaliśmy jednak informacji, czy będziemy musieli w niej uczestniczyć - wyjaśnił Artur Januszyk.
Obywatelstwo dla Zatki?
Kolejną niewiadomą jest sprawa Miroslava Zatki, a konkretnie jego polskiego paszportu. 27-letniego słowackiego obrońcę w kadrze chętnie widziałby Wiktor Pysz. PZHL robi, co może, ale... - Nie wiemy, kiedy Mirkowi zostanie nadane polskie obywatelstwo. Oczywiście chcielibyśmy, by nastąpiło to jak najszybciej - powiedział sekretarz.
Akces do gry z orzełkiem na piersi wyrazili też Peter Tabacek i ulubieniec oświęcimskiej publiczności Lukasz Rziha. - Decyzja w głównej mierze należy do Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. To on może prosić Kancelarię Prezydenta, o szybsze rozpatrzenie tych wniosków - sprecyzował.
Unia bez Klisiaka...
Po zakończeniu kariery przez Waldemara Klisiaka drużyna została bez kapitana. - Waldek potrafił utrzymać porządek w szatni. Był osobą bardzo charakterną. Szkoda, że zakończył karierę - westchnął Karel Suchanek. - Gdyby zmienił zdanie, to bardzo chętnie widziałbym go w drużynie.
Wiele wskazuje na to, że numer 4., z którym przez całą karierę występował Waldemar Klisiak zostanie przez oświęcimski klub zastrzeżony. - Decyzję w tej sprawie zostawiamy Waldkowi. Podobnie jak datę i wizję jego pożegnalnego spotkania - powiedział Artur Januszyk.
Dyrektor sportowy klubu Ryszard Skórka przekonywał, że 44-letni Klisiak otrzymał propozycję dotyczącą współpracy z klubem. - Widzieliśmy w nim członka zarządu, jednak Waldek przyznał, że chce troszkę odpocząć. Poza tym zadeklarował pomoc żonie w rozkręceniu rodzinnego biznesu. W przyszłym roku znów przystąpimy do rozmów.